Aleksander Łukaszenka zażądał dopuszczenia przedstawiciela Białorusi do negocjacji podczas rozmów pokojowych między Ukrainą a Federacją Rosyjską. Przyznaje tym samym, że jest stroną w konflikcie.
Samozwańczy prezydent Białorusi uważa, że ma prawo wziąć udział w negocjacjach pokojowych na Ukrainie – informuje kanał Telegramu „Pul Pierwogo”, administrowany przez ludzi Łukaszenki.
„Zawsze nalegałem, mówiłem o tym Ukraińcom, ostrzegałem Rosjan i Putina, że Białorusini powinni być obecni w negocjacjach w sprawie Ukrainy” – powiedział Łukaszenka.
Uważa, że wojna na Ukrainie dotyczy również Białorusi.
„Nie chcę, żeby tam (podczas negocjacji – red.) rozwiązywano sprawy, nasze sprawy – bez nas. Za naszymi plecami. Tak, nie „odciapią” tam Polesia do Homla, nie w tym rzecz, ale mogą podejmować takie decyzje, że jutro trzeba będzie oddać połowę kraju. Oni (nie jest jasne, o kim mówi – o Ukrainie czy o Zachodzie – red.) układają teraz całe plany (…). Robią wszystko, żeby wykluczyć Łukaszenkę, nie nie powinno go tam być” – emocjonował się Łukaszenka.
Oskarżył emigrantów politycznych, że to za ich sprawą Zachód rzekomo nie bierze pod uwagę stanowiska Mińska.
Wcześniej informowano, że Łukaszenka pozwolił na zestrzelenie „Szachedów” lecących na Białoruś.
ba za t.me/pul_1
3 komentarzy
Jagoda
18 października 2024 o 12:08Dla niewiedzących o co chodzi to chodzi o POLSKĄ połowę współczesnej Białorusi, która została nam skradziona przez moSSkali.
panie przodem
18 października 2024 o 13:13Siadaj na kasztankę i ruszaj.
ktos
18 października 2024 o 14:29Ponownie napisze.. po co ci te ziemie? Cos tam ciekawego jest? Nasze ziemie byly kiedys pod Smolensk tak samo jak Rosyjskie pod Warszawe. Mozesz zaczac zyci w XXI w. a nie w XVII?