W 1873 r., Gądków Wielki (Gross Gandern) na Ziemi Lubuskiej uzyskał połączenie kolejowe ze światem(1) Miejscowość znalazła się przy ważnym szlaku kolejowym Zielona Góra (Gruenberg) – Szczecin (Stettin), (Śląsk – Pomorze Zachodnie).
Kolej zmieniła krajobraz i dotychczasowe życie ówczesnych mieszkańców. Obszar pomiędzy Jeziorem Ratno (Rettensee) a Jeziorem Wielickie (Grossen See), równoległy do rzeki Pliszki (Pleiske) przecięty został wysokim nasypem kolejowym.
Jedna jego część to stawy hodowlane, a druga to otoczone dookoła sosnowym lasem łąki, które przybyła na te ziemie polska ludność z Kresów nazwała „Wianuszek”.
Rolnicy z Gądkowa Wielkiego, posiadali tam łąki z których pozyskiwali siano dla bydła. W latach 60 – tych łąki posiadali następujący gospodarze:
Siuda, Hen, Karlik, Pląder, Burdziuk, Pałubiak, Pądel, Polowczyk, Downar, Kozioł, Woźniak, Harkawy…
Co roku po skończonych sianokosach wypasano tam bydło. Wianuszek oddalony był od wioski 3 – 4 km, ale dla dzieci było to doskonałe miejsce do zabawy. Chłopcy bawili się w wojnę, wypiekali ziemniaki w ognisku i zbierali grzyby. Nie obawiali się, że krowy zaginą, las był ich naturalnym stróżem. Bardzo rzadko się zdarzało aby bydło uciekło na pola, gdzie było „lepsze jedzenie”. Kiedyś jedna krowa topiła się w błotnistym rowie, ale ją uratowano.
Upadek „Wianuszka” i gospodarki rolnej w Gądkowie Wielkim nastąpił w okresie rządów Edwarda Gierka, wtedy kiedy można było zdawać gospodarki w zamian za rolnicze emerytury. Zaprzestano przeprowadzać melioracje, a z czasem łąki zamieniały się w porośnięte dziką trawą haszcze i dobre łowisko dla myśliwych, którzy ustawili ambony.
Dzisiaj „Wianuszka” już nie ma, wszystko jest zalane wodą i co ciekawe, znakomitymi architektami są bobry, które budując żeremie i spiętrzając wodę rzeczki Moskawa (Moskenfluss), nadal zmieniają krajobraz „Wianuszka”. Tak jak po raz pierwszy w 1873 r., słychać tam szum pociągów przejeżdżających po wysokim nasypie kolejowym, i szum mijanych wydarzeń i lat…
Stanisław Karlik
(1) Heinz Materne, Hans Gerlach, „Gross – Gandern und Klein Gandern“, s. 110, w posiadaniu autora
1 komentarz
stanisław
8 listopada 2016 o 13:03Kiedy fotografowałem „Wianuszek”, spotkałem p. Zbyszka Kamińskiego, który powiedział, że „zarybił bobrowe jeziorko karpiami”. Pamiętam, jak w latach 60., był jednym z uczestników grupy kolędników. Pięknego i dla dzieci bardzo emocjonującego przedstawienia biblijnego. Pan Zbyszek zmarł niedawno. Cześć Jego pamięci !