Rosjanie sami na siebie zastawili śmiertelne pułapki.
W rosyjskim obwodzie kurskim doszło do licznych wypadków na trasie Sudża – Kursk po tym jak armia rosyjska bez uprzedzenia postawiła na niej betonowe zapory, tzw. „zęby smoka”, które mają zatrzymywać wojska ukraińskie.
Tylko pierwszego dnia po ustawieniu zapór ich ofiarami padło kilkudziesięciu cywilów jadących z dużą prędkością, ale także około 40-tu wojskowych, których o tym nie uprzedzono – podaje rosyjski kanał Trojka na Telegramie. Według niego, zginęło tam w ciągu doby więcej osób, niż w atakach ukraińskich dronów w ciągu tygodnia.
O tragicznej w skutkach decyzji rosyjskiego dowództwa informuje też rosyjski z-bloger Światosław Golikow. Według niego, pochopnie ustanowione zapory nie tylko masowo zabijają obywateli, którzy próbują stamtąd wyjechać, ale utrudniły ruchy własnych wojsk i ewakuację rannych na tyły.
Według niego, na „zęby smoka” wpadło już ponad 50 samochodów, gdyż zapory położono w miejscu, gdzie auta jeździły zwykle bardzo szybko, a nie ustawiono oczywiście żadnych znaków ostrzegawczych. Niektóre samochody uderzyły w betonowe zasieki z prędkością 150 km/h. Skutki nietrudno przewidzieć: dziesiątki zabitych i rannych na reanimacji.
Aby zapobiec kolejnym wypadkom lokalne rosyjskie władze same ściągnęły zapory z drogi, ale po dwóch dniach pojawiły się one ponownie i to w kilku miejscach i ponownie doszło do serii wypadków. Rozbił się między innymi wolontariusz wiozący zaopatrzenie dla rosyjskich żołnierzy.
„Nie zdziwiłbym się, gdyby to robiła ukraińska grupa dywersyjna, ale to nasze własne dowództwo. Boją się wystawiać posterunki drogowe, bo ukraińskie drony je natychmiast zmiatają, więc stawiają zapory. A przecież to jest bardzo ruchliwa trasa, ludzie dojeżdżają nią w wiele miejsc” – oburza się rosyjski bloger.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!