Czy Rosji starczy żołnierzy, żeby w końcu zająć cały Donbas i odbić obwód kurski?
Sytuacja ukraińskich wojsk w Donbasie jest „stabilnie ciężka, wręcz krytyczna”. Wojska rosyjskie atakują na kilku odcinkach frontu, usiłując zająć administracyjne granice obwodu donieckiego i ługańskiego i posuwają się naprzód, mimo że powoli – podaje RBK-Ukraina. Dobre informacje napływają natomiast z obwodu kurskiego i z innych części samej Rosji.
Mimo, że rosyjskie Ministerstwo Obrony usiłuje stworzyć wrażenie, że ukraińska operacja w obwodzie kurskim nie wpłynęła na sytuację rosyjskich wojsk, w rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie. Rosjanom dramatycznie brakuje tam wojsk do obrony, mimo że wcześniej przerzucili tam część sił z Ukrainy, a ochotnicy nie garną się na front, mimo obiecywanych im ogromnych zarobków.
Aby uzupełnić te straty do zwykłej piechoty wcielani są obecnie nawet wysokiej klasy wojskowi specjaliści, piloci i marynarze. Niedawno rosyjskie dowództwo przerzuciło do obwodu kurskiego załogi i obsługę techniczną strategicznych bombowców Tu-22M i Tu-95 stacjonujących na lotniskach w obwodzie irkuckim, saratowskim i na Ałtaju.
Na wojnę wysłano nawet wojskowych ekspertów z Sił Powietrzno-Kosmicznych, których Ukraińcy złośliwie nazywają „kosmo-desantem”, a także załogę jedynego rosyjskiego lotniskowca „Admirał Kuzniecow” (w remoncie). Najwyraźniej starając się za wszelką cenę utrzymać stan liczebny na froncie, Sztab Generalny nie zastanawia się obecnie, skąd potem weźmie nowych specjalistów.
Jednocześnie ogołocono ze wszelkich zdolnych do walki pododdziałów nowo utworzone okręgi wojskowe – Moskiewski i Leningradzki, pozostawiając tam jedynie „dość niestabilny szkielet kadrowy” i bardzo słabo wyszkolone rezerwy.
Eksperci oceniają jednak, że tych wojsk prawdopodobnie Putinowi na długo nie starczy i w najbliższym czasie będzie on zmuszony ogłosić powszechną mobilizację, ze wszystkimi tego negatywnymi konsekwencjami dla Rosji. To zapewne w tym celu zapowiedziano niedawno tworzenie nowych jednostek, które zostaną zapełnione poborowymi i rezerwistami.
W jaki sposób rosyjskie dowództwo zamierza w obecnej sytuacji utrzymać, wyposażyć i wyszkolić te nowe pododdziały, żeby miały jakąkolwiek wartość bojową, a nie stały się jedynie kolejnym „mięsem armatnim” – tego nie wie zapewne nawet sam Putin.
Zobacz także: Szykują gigantyczną mobilizację! Liczba poraża.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!