Nerwy puściły?
Po kilku kolejnych nieudanych szturmach na pozycje ukraińskiej 63 Brygady dowódca rosyjskiego pododdziału upił się i w ataku bezsilnej wściekłości zaczął grozić i wyzywać ukraińskich żołnierzy przez radio. Najpierw skarżył się na ukraińską artylerię, że „strzela nie takimi pociskami jak należy” i powinna przestać, a potem próbował straszyć.
Z jego bełkotu, oprócz wyzwisk, można zrozumieć tyle: „Jeszcze dzień, dwa, tydzień, miesiąc i was dostaniemy. I wtedy wszystkim wam obetniemy… A do niewoli już brać nie będziemy”. „Spadaj pijany capie” – odpowiedzieli krótko przez radio Ukraińcy, którzy mieli z jego pijackiego monologu spory ubaw. Zamieścili fragment tej „rozmowy”:
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!