Wystraszyli się doniesień swoich własnych propagandzistów.
Informacje rosyjskich z-blogerów o szturmie ukraińskich wojsk w kierunku miast Lgów i Kuczatow w obwodzie kurskim wywołały panikę w rosyjskich pododdziałach mających bronić tego odcinka. Kiedy ktoś krzyknął, że trasą Lgów-Kursk przedziera się ukraińska grupa dywersyjna, żołnierze OT bez namysłu otworzyli zmasowany ogień do nadjeżdżających samochodów.
Tymczasem okazało się, że to kolumna cywilnych pojazdów, którymi ludność rosyjska próbowała ewakuować się przed ukraińską ofensywą. Jak donosi rosyjski z-bloger wojenny Sapońkow, wśród cywilów jest wielu rannych, ale jakoby nikt nie zginął.
Według niego, szpica ukraińskich wojsk była w tym czasie ponad 12 km od tego miejsca, a informacje o grupie dywersyjnej okazały się fałszywym alarmem. „Jeśli ktoś się boi, to powinien siedzieć w domu” – skomentował rosyjski bloger, nie wiadomo czy pod adresem uciekających cywilów, czy spanikowanych żołnierzy.
Przypomnijmy, że 17-tysięczny Lgów leży niecałe 30 km od 40-tysięcznego Kurczatowa, gdzie znajduje się rosyjska Kurska Elektrownia Atomowa. Na samym początku ofensywy siły ukraińskie wykonały już jeden głęboki rajd w okolice tych miast, ale w kolejnych dniach cofnęły się, żeby nie rozciągać nadmiernie swoich pozycji i nie dać się odciąć.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!