Korpus Ochrony Pogranicza to formacja wojskowa czasu pokoju, utworzona w 1924 roku w celu obrony wschodniej granicy II Rzeczypospolitej. Siedziba dowództwa KOP mieściła się w Warszawie. W jego skład wchodziło sześć brygad, składających się z batalionów piechoty i szwadronów kawalerii. Pierwszym dowódcą był gen. Henryk Odrowąż-Minkiewicz. Funkcję tę sprawował do maja 1929 r., kiedy to zastąpił go gen. Stanisław Tessaro (do października 1930 r.). Od października 1930 do sierpnia 1939 formacją dowodził gen. Jan Kruszewski. Ostatnim dowódcą KOP był generał Wilhelm Orlik-Rückemann.
Ze względu na charakter służby w nowej formacji podjęto decyzję o starannym doborze oficerów zawodowych i podoficerów, a także szeregowców. Ci ostatni zostali tam wysłani po odbyciu sześciomiesięcznego szkolenia w ramach służby głównej. Dowództwo starało się dobierać żołnierzy o dobrej reputacji, dobrej kondycji fizycznej i narodowości polskiej, co nie zawsze było przestrzegane.
Przepisy wymagały także, aby staż pracy oficera w jednostkach KOP nie przekraczał 3 lat. Od listopada 1924 roku na wschodnich terenach przygranicznych zaczęły stacjonować nowe jednostki, przede wszystkim na tych najbardziej zagrożonych działalnością sowieckich gangów terrorystycznych.
Pogranicznicy mieli chronić mienie i życie mieszkańców obszaru przygranicznego. Efekty nastąpiły szybko: wraz z dyslokacją jednostek KOP na wschodnich granicach sytuacja się ustabilizowała, ale do 1939 roku wschodnie województwa Rzeczypospolitej nadal były niespokojnymi regionami.
Żołnierze KOP musieli szybko unormować stosunki z miejscową ludnością. Jednocześnie władze w Warszawie rozumiały, że duży wpływ ma na to podniesienie poziomu życia białoruskiego chłopstwa. W 1937 roku w artykule „O właściwym stosunku garnizonu wartowniczego KOP do miejscowej ludności”, opublikowanym w czasopiśmie „Wiarus”, odnotowano: „Przyczyną wszelkich nieporozumień, jakie powstają pomiędzy pogranicznikami a miejscowymi mieszkańcami jest nietaktowne zachowanie kopistów. Klasycznym przykładem jest bezpodstawne przechwalanie się rzekomo wysokim poziomem kultury i wyśmiewanie lokalnych zwyczajów”. Komendantom placówki granicznej zalecano więc surowe karanie takich gadułów. Żołnierz KOP miał obowiązek pomagać lokalnym mieszkańcom i dzielić się z nimi swoją wiedzą. Lokalni dowódcy mieli też pilnować, aby ich podkomendni nie zwracali się do chłopów na „ty”, z lekceważeniem.
W pierwszych latach istnienia KOP skupiał swoją uwagę na poprawie infrastruktury drogowej i mostów, a na początku lat 30. XX w. formacja brała udział w budowie szkół, stołówek i klubów. W salach tych odbywały się uroczystości, wykłady, a nawet festyny ludowe. Na przykład w marcu 1934 roku w Stołbcach teatr KOP wystawił miniprzedstawienie, które cieszyło się dużym powodzeniem wśród okolicznych mieszkańców i oficerów wywiadu wojskowego garnizonu Wojska Polskiego.
Z kolei trupa teatralna batalionu Sienkiewicza KOP także często zabawiała okolicznych mieszkańców różnymi przedstawieniami teatralnymi. Z kolei 26 marca 1938 roku na Wileńszczyźnie kopiści zaprezentowali mieszkańcom przedstawienie opowiadające historię życia polskich funkcjonariuszy straży granicznej. Jak odnotowały ówczesne lokalne gazety, impreza okazała się wielkim sukcesem.
W stołówkach KOP przygotowywano także żywność dla dzieci z biednych rodzin chłopskich, a wśród funkcjonariuszy zorganizowano zbiórkę pieniędzy na odzież dla najmniej zamożnych mieszkańców.
Pod koniec 1937 r. funkcjonariusze KOP z Głębokiego, przed świętem Nowego Roku, zebrali 150 złotych i przekazali je na organizację obiadów dla dzieci. A 1 lutego 1938 roku odbył się tam bal dla młodszych funkcjonariuszy KOP. Dochód uzyskany w wyniku uroczystości został przeznaczony na budowę szkoły średniej. Korpus wspierał także miejscową służbę zdrowia: otwarto przychodnie lekarskie, w których miejscową ludność obsługiwali lekarze wojskowi. Problemem dla mieszkańców wschodnich województw RP (przede wszystkim wileńskiego) była epidemia choroby oczu – jaglicy. Jaglica jest zaraźliwą chorobą oczu wywoływaną przez bakterię Chlamydia trachomatis. Prowadzi do poważnych powikłań, w tym całkowitej ślepoty.
Tak oficer służby medycznej KOP, kapitan Józef Kobylański, opisał problem: „Sytuacja z jaglicą jest krytyczna. Tutaj całe wsie są zarażone tą chorobą. Każdy w rodzinie ma przynajmniej jednego pacjenta. Wielu z nich straciło już wzrok”.
Ważną rolę w walce z jaglicą odegrały komisje poborowe Wojska Polskiego, a także specjalne kompanie medyczne, w skład których wchodzili lekarze KOP. Praca tych specjalistów pozwalała wykryć chorobę we wczesnym stadium i skutecznie z nią walczyć.
Lekarze Korpusu Ochrony Pogranicza musieli zmagać się z różnymi chorobami, wśród których warto wymienić twardzinę (chorobę dróg oddechowych powszechną w województwach północno-wschodnich), malarię (przypadki tej choroby notowano najczęściej na Polesiu) i błonicę. Każdy z 30 ośrodków medycznych KOP dysponował 10 ampułkami surowicy przeciwtężcowej, z której korzystał zarówno personel wojskowy, jak i miejscowa ludność. Odbywały się także badania lekarskie i wykłady.
Polscy pogranicznicy organizowali miejsca pracy dla miejscowej ludności w strukturach KOP. Ponadto z ich inicjatywy zapraszano agronomów i specjalistów ds. rolnictwa, którzy zapoznawali mieszkańców z nowymi technologiami prac rolnych na tym terenie. Prywatne gospodarstwa rolne współpracujące z KOP otrzymywały tanie kredyty na rozwój. W jednym z ówczesnych polskich periodyków szczegółowo odnotowano, że „najważniejszym zadaniem Korpusu było edukowanie ludności wschodnich Kresów w zakresie nowego sposobu gospodarowania, zwiększania produktywności działek poprzez zastosowanie nowoczesnych narzędzi”.
Żołnierze Korpusu organizowali różnorodne kursy rolnicze, pływackie, strzeleckie i narciarskie. W 1937 r. część Korpusu z Wilejki organizowała pięć kursów rolniczych dla miejscowej ludności. W 1938 r. KOP zorganizował dużą wystawę rolniczą na terenie Wilejki i jarmark w Budsławiu. Ponadto formacja opiekowała się grobem powstańców 1863 w Plebani. W powiecie wileńsko-trockim korpus organizował koncerty oraz występy muzyczno-wokalne dla lokalnych mieszkańców.
Od 3 kwietnia 1937 r. do września 1938 r. Żołnierska Kasa Publiczna wypłaciła 24 tys. zł na budowę i remonty domów i klubów kulturalnych, 21 tys. zł na budowę szkół. Kolejne 8 tys. złotych przeznaczono na budowę kościołów. Ponadto KOP przeznaczył 22,5 tys. zł na zakup nasion, leków dla miejscowej ludności oraz zakup radioodbiorników dla szkół.
W dwudziestoleciu międzywojennym władze II Rzeczypospolitej musiały podjąć wiele wysiłków, aby załagodzić nieporozumienia, jakie istniały między „Kresami” a ziemiami etnicznie polskimi. Ważną rolę w tej sprawie odegrał Korpus Ochrony Pogranicza. Nie można jednak zapominać, że miało to na celu ułatwienie i przyspieszenie unifikacji tych ziem z państwem polskim. W pierwszych latach funkcjonowania KOP ogromnym problemem dla dowództwa było stworzenie odpowiedniej infrastruktury umożliwiającej zakwaterowanie personelu wojskowego. W pierwszym okresie (do 1931 r.) wybudowano ponad 100 strażnic granicznych i wiele innych obiektów. Wszystkie zostały połączone zbudowaną od podstaw siecią telefoniczną.
Po ataku Niemiec na Polskę 1 września 1939 r. żołnierze KOP brali udział w walkach z agresorem. Węgierskiej Górki na Śląsku przez trzy dnie broniła siedemdziesięcioosobowa kompania forteczna pod dowództwem ppłk. Tadeusza Semika. 7-10 września miała miejsce bitwa pod Wizną, w której oddziały polskie (ok. 700 żołnierzy) pod dowództwem oficera KOP kpt. Władysława Raginisa przez dwa dni odpierały 40-tys. armię niemiecką pod dowództwem gen. Heinza Guderiana.
Z kolei po agresji Związku Sowieckiego 17 września przeciwstawiały się najeźdźcom głównie oddziały KOP, starając się maksymalnie opóźnić marsz agresora. Siły KOP zostały zgrupowane przez generała Wilhelma Orlika-Rückemanna, który zdecydował się skierować w stronę Włodawy. 29-30 września 1939 roku pod Szackiem 9-tys. polskich żołnierzy stoczyło zwycięską bitwę z sowietami. Po przekroczeniu Bugu i marszu w kierunku Parczewa, 1 października pod Wytycznem rozegrała się ostatnia bitwa pomiędzy KOP a oddziałami sowieckimi. Po bitwie generał Orlik-Rückemann rozwiązał brygadę.
Zdecydowana większość żołnierzy KOP wziętych do niewoli przez sowietów zginęła w Zbrodni Katyńskiej.
Opr. TB
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!