Tak zamkniętego spotkania Putina z Łukaszenką jeszcze nigdy nie było: trzydniowe negocjacje na wyspie Wałaam toczyły się niemal w całkowitej próżni informacyjnej – zauważają eksperci . Propagandyści obiecywali szczegóły od Łukaszenki.
29 lipca dyktator Białorusi zwołał specjalne spotkanie poświęcone kwestiom międzynarodowym, na którym, jak poinformowały jego służby prasowe, miał ujawnić treść rozmów z Putinem.
Ale Łukaszenka używając starannie dobranych słów posługiwał się ogólnikami. Oznajmił, że znalazł porozumienie z Władimirem Putinem „we wszystkich kwestiach”. „Absolutnie nie ma mowy o odrzuceniu” – powiedział.
Łukaszenka dodał, że „wszystkie kwestie powinny zostać rozwiązane do początku czwartego kwartału”, nie ujawniając tych kwestii.
„Uzgodniliśmy z prezydentem Rosji, że do tego momentu należy zamknąć wszystkie problematyczne kwestie – zarówno na linii Rady Bezpieczeństwa (w sprawie gwarancji bezpieczeństwa), jak i w kwestiach rządowych” – powiedział enigmatycznie Łukaszenka bez wchodzenia w szczegóły.
Zauważył jednak, że kwestie bezpieczeństwa zajmują centralne miejsce w programie negocjacji.
„Miały charakter zamknięty. Wszystkie agencje bezpieczeństwa i ministrowie byli zaangażowani, Ministerstwo Spraw Zagranicznych – w niektórych kwestiach. To jest istota tych negocjacji. Jeszcze raz podkreślam: we wszystkich kwestiach osiągnięto porozumienie, nie ma mowy o odrzuceniu” – powiedział.
Bardziej konkretnie zabrzmiało jedynie to, że Łukaszenka na spotkaniu z Putinem omówił nową formułę ustalania cen ropy, opłatę za jej zbycie i przedpłatę za ropę.
Według Łukaszenki Putin był nawet oburzony faktem wypłacenia zaliczki.
„To nie może być! Jaka jest przedpłata? Całe życie pracowaliśmy bez zaliczki – będziemy mogli dalej pracować” – zacytował Łukaszenka słowa Putina.
ba za nashaniva.com/belta.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!