Rosyjscy okupanci zaczęli używać specjalnych balonów, które pomagają atakować ukraińskie cele głęboko na tyłach. O tym poinformował ukraiński wojskowy Serhij Beskrestnow, ps. „Flesz”.
Przypomniał, że ukraińscy obrońcy zauważyli wykorzystywanie przez armię rosyjską balonów różnej wielkości do organizowania łączności radiowej.
Według portalu „Focus” obiekty te, w zależności od wielkości, zawierają od 15 do 300 metrów sześciennych helu, wznoszą się na wysokość od 500 do 3000 metrów i poruszają się w odległości od 20 do 50 km od linii kontaktu bojowego.
Później wojskowy pokazał zdjęcie stanowiska Federacji Rosyjskiej, nad którym widać balon o pojemności 35–40 metrów sześciennych, który jest w stanie unieść ciężar około 20 kg.
„Wczoraj pisałem o balonach wroga. Dziś pokazuję, jak wygląda rozpoznanie powietrzne pozycji rosyjskiej za pomocą balonu. Za każdym razem napełnianie sondy helem jest trudne i kosztowne, więc wykorzystują je w takim stanie, zapewnia to szybkie uruchomienie” – wyjaśnił „Flesz”.
Jednocześnie oficer Sił Zbrojnych Ukrainy i twórca dronów uderzeniowych dalekiego zasięgu Jurij Kasjanow zauważył, że wypełnione helem balony na uwięzi mogą wznieść się na wysokość do 3 km wraz z przemiennikami dla wojskowych stacji radiowych i sprzętem do komunikacji z dronami rozpoznawczymi. Dzięki temu rosyjskie drony latają daleko za liniami wojsk ukraińskich i wykrywają ważne cele, takie jak samoloty, systemy obrony powietrznej, kwatery główne i magazyny.
„Oznacza to, że takie balony są bardzo ważnym elementem nowoczesnej, zaawansowanej technologicznie wojny, która daje wrogowi znaczne korzyści. Jak z nimi walczyć? Te pozycje balonów znajdują się w stosunkowo niewielkiej odległości od linii frontu – do 50 km, trudno je zakamuflować, dlatego na zdjęciach satelitarnych, czy zdjęciach z naszych dronów rozpoznawczych, można je wiarygodnie zidentyfikować” – podkreślił wojskowy.
Według niego po odkryciu takiego obiektu podejmowane są próby ich zniszczenia.
„Proste i niedrogie drony szturmowe typu lotniczego (mamy je), nawet przy niewielkim ładunku 1-3 kg, wycelowanym w pozycje, mogą albo zniszczyć balon na ziemi, albo zerwać kabel wraz z kablem elektrycznym, który rozciąga się do balonu wzniesionego w powietrze. Wiadomo, że wróg osłoni balony systemami obrony powietrznej, ale im więcej rakiet zużyje na małe i niedrogie drony, tym lepiej dla nas, koszty są mniejsze – potrzebne są tylko zdjęcia satelitarne i mobilne grupy z wyrzutniami dronów kamikadze. I nimi dysponujemy” – zapewnił Kasjanow.
Opr. TB, facebook.com/Serhii.Flash, focus.ua, facebook.com/brtcomua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!