W końcu udało się obliczyć, ilu rosyjskich obywateli uciekło z kraju po wybuchu wojny i dotychczas nie wróciło.
Badanie przeprowadził niezależny portal The Bell na podstawie analizy danych statystycznych uzyskanych od władz imigracyjnych 70-ciu państw. Wynika z nich, że od lutego 2022 roku z Rosji wyjechało i nie wróciło blisko 670 tys. jej obywateli, którzy uzyskali prawo stałego pobytu lub azyl w innych krajach.
To o 150 tys. więcej, niż dotychczas sądzono, przy czym statystyka nie obejmuje tych, którzy wyjechali w tym roku. Ponadto część państw, do których wyemigrowali Rosjanie nie udzieliła odpowiedzi, m. in. Tajlandia i Indonezja, niektóre – np. Cypr – nie prowadzą takich statystyk, a Portugalia nie zdołała jeszcze zebrać danych. Faktyczna liczba jest więc z pewnością wyższa.
Najwięcej Rosjan uciekło na stałe do państw post-sowieckich: do Armenii – 110 tys., Kazachstanu – 80 tys., Gruzji – 74 tys. oraz do Izraela – 80 tys. Zaskoczeniem okazała się duża liczba rosyjskich uciekinierów w USA – 48 tys. Spośród państw Europy najwięcej Rosjan wyjechało do Niemiec – 36 tys., Serbii – 30 tys., na Łotwę – 18 tys., do Hiszpanii – 16 tys. i Holandii – 12 tys. Większe kierunki emigracji to także Turcja – 28 tys., Korea Płd. – 20 tys., Kanada – 12 tys. i Argentyna – 11 tys.
Polska jest w tych emigracyjnych rosyjskich statystykach gdzieś na szarym końcu. Znalazła się w grupie państw, do których trafiło „mniej niż 2,5 tys. Rosjan”, a prawdopodobnie znacznie poniżej tej liczby.
W samej Rosji tych danych się oczywiście nie uzyska, gdyż rosyjski reżim objął je tajemnicą państwową. Podobnie zresztą, jak wszelkie inne dane statystyczne, które mogłyby w jakikolwiek sposób psuć „wspaniały wizerunek” dyktatury Władimira Putina.
Eksperci zwracają uwagę, że po pierwszej fali mobilizacji w Rosji jesienią 2022, gdy zdecydowana większość wyjeżdżających uciekała przed wysłaniem ich na wojnę, obecny odpływ obywateli ma głównie charakter „ucieczki mózgów”. Emigrują najlepiej wykształceni i najbardziej zaradni, którzy nie widzą dla siebie przyszłości w „rosyjskim raju”.
Tymczasem Rosja, która już przystępując do wojny cierpiała na duży deficyt wykwalifikowanych kadr, coraz bardziej boleśnie odczuwa nie tylko brak fachowców, ale także zwykłej młodej siły roboczej, którą wysłano na front i której duża część już z tego frontu nie wróci.
„Wpadamy w głęboką demograficzną jamę” – ostrzegł niedawno wicepremier Rosji Dmitrij Czernyszenko. Widać także, że z każdym rokiem rosyjskie szkoły i uczelnie kończy coraz mniejsza liczba młodych ludzi.
Ministerstwo Pracy szacuje, że do 2030 roku w Rosji będzie brakować 2,4 mln robotników. Liczba ludzi w wieku 20-39 lat spadnie o 13 mln, czyli o 1/3, gdy w tym samym czasie liczba osób powyżej 60 lat wzrośnie o połowę, czyli także o około 13 mln.
Zgodnie z prognozami demograficznymi, liczba Rosjan do 2100 roku zmniejszy do 90,8 mln według wariantu pozytywnego i do zaledwie 57,4 mln według wariantu negatywnego (negatywnego, rzecz jasna, dla samej Rosji bo dla jej sąsiadów to świetna wiadomość).
KAS
2 komentarzy
Uśmiechnięty
17 lipca 2024 o 06:39Oj tam.Walonki i samowary dalej mogą klepać.
biruba
20 lipca 2024 o 13:49Najwięcej Rosjan wyjechało z kraju i nie powróciło (i nie powróci) to ci którzy wyjechali… na Ukrainę 🙂