Minister obrony Białorusi Wiktar Chrenin potwierdził w rozmowie z reżimową stacją STV, że „Wagnerowcy” na Białorusi wciąż przebywają i dzielą się z białoruskim wojskiem „tym co najcenniejsze”.
„Oni z nami są. Można powiedzieć, że jest nimi zwiększone zainteresowanie, szczególnie ze strony zachodnich służb wywiadowczych” – powiedział Chrenin.
Minister odpowiedział na pytanie pracownika kanału prorządowego, czym się zajmują.
„Co jest dla wojska najcenniejsze? Doświadczenie bojowe. Największą wartością jest zdobywanie doświadczenia bojowego bez walki. Udało nam się go zdobyć na miejscu. Specjaliści prywatnej firmy wojskowej „Wagner” dzielili się i dzielą się z nami swoim doświadczeniem, przede wszystkim bojowym. Na tym tle, bazując na oczekiwaniach naczelnego wodza, wykonaliśmy bardzo poważną pracę. Zasadniczo zmieniliśmy program szkoleniowy” – dodał minister.
Według Chrenina dostosowano go przede wszystkim do umiejętności „wygrywania i przetrwania na polu bitwy”.
„Kwestie taktyki, szkolenie ogniowe. Odeszliśmy od ćwiczeń, programy stały się jaśniejsze” – chwalił dokonania rosyjskich najemników minister obrony.
Po nieudanych zamieszkach Jewgienija Prigożyna w czerwcu 2023 roku na Białoruś trafiło kilka tysięcy najemników prywatnej firmy woskowej „Wagner”. Pod koniec czerwca ubiegłego roku w szybkim tempie budowano obóz polowy we wsi Ceł w obwodzie mohylewskim. Z obozu w rejonie Mohylewa, który był przygotowany dla najemników, nie pozostało już nic. W maju eksperci wyrazili opinię, że na Białorusi pozostało kilkuset wagnerowców.
Alaksander Łukaszenka zastraszał nawet sąsiednie kraje najemnikami: „Wagnerowcy zaczęli nas męczyć, proszą o pozwolenie na Zachód. [Pytają]: „Pozwolicie nam?” A ja mówię: „Dlaczego chcecie jechać na Zachód?” [Odpowiadają]: „No to jedziemy na wycieczkę do Warszawy i Rzeszowa”.
ba.svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!