Rosja stara się chronić most Krymski przed dronami morskimi, umieszczając przed nim barki. Rzecznik prasowy Marynarki Wojennej Ukrainy Dmytro Płetenczuk skomentował te próby na antenie ukraińskiej telewizji.
„To nawet nie jest fortyfikacja, to próba zwężenia przejścia. Wtedy łatwiej będzie go kontrolować za pomocą lotnictwa – w powietrzu stale latają zarówno śmigłowce, jak i samoloty różnych modeli” – powiedział.
Dodał, że czasami rosyjska obrona powietrzna nie rozpoznaje własnego samolotu i niszczy go, bo ma problemy z rozpoznawaniem celów powietrznych.
„Czasami te śmigłowce trafiają pod ostrzał własnej obrony powietrznej. Dla nich to też stało się praktyką. Pytają, jak to się dzieje. W końcu Putin powiedział, że mają tam najlepszy system rozpoznawania, ale po prostu go wyłączają. Bo kiedy on działa, to widzimy, że zawsze jest tak samo. I dlatego czasami zapominają, że to ich śmigłowce i strzelają do nich. Jest to jednak efekt uboczny ich dużej obecności w powietrzu. I my musimy przyznać, że przynajmniej we wschodniej części Morza Czarnego dominuje lotnictwo rosyjskie” – wyjaśnił.
Przypomnijmy, „The Telegraph” poinformował, że Ukraina dysponuje coraz większą liczbą uzbrojenia, za pomocą którego może uderzyć w most Krymski. Zdaniem dziennikarzy Rosja rozumie nieuchronność takiego ataku, dlatego stara się chronić konstrukcję za pomocą barek.
Jakiś czas temu pojawiła się informacja, że most Krymski rzekomo nie ma już dla najeźdźców znaczenia militarnego, więc nie ma sensu, aby Ukraina go niszczyła. Według Centrum Komunikacji Strategicznej wiadomość tę rozpowszechniają środki propagandowe Kremla, które „przekręciły” słowa Płetenczuka w wywiadzie dla mediów.
Opr. TB, UNIAN
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!