Aleksander Łukaszenka zwołał w piątek 14 czerwca spotkaniu z rządem. Większość swojego wystąpienia poświęcił korupcji wśród najwyższych urzędników.
Przypomniał min. sprawę swojego „gauleitera” – inspektora obwodu witebskiego, byłego ministra rolnictwa Igora Bryły, czy głośną w ostatnim tygodniu sprawę prezesa Kolei Białoruskich, który został zatrzymany za łapówkę. MSW podało, że znaleziono w jego domu pieniądze i przedmioty o wartości 3,2 mln dolarów.
Łukaszenka skarżył się na brak inicjatywy urzędników i niewywiązywanie się z powierzonych im zadań – pisze BelTA.
„Nie będę was już przekonywać ani prosić. Krok w lewo, krok w prawo — i postawimy pod ścianę. Oświadczam państwu publicznie. Jak rozwiązać niektóre pytania — cóż, sposób rozwiązania niektórych problemów to po prostu katastrofa: sam definiujesz pytania, sam ustalasz zadania i sam je sprawdzasz, a potem robisz je za siebie. Ostrzegam, to ostatnia rozmowa z wami” – powiedział Łukaszenka.
Zaznaczył, że „jest mu obojętne”, czy urzędnicy poprą go w wyborach.
„Zawrę porozumienie z narodem białoruskim. Znajdę z nim wspólny język. Od trzech dekad znajduję z nim wspólny język. Ale zastanówcie się, z kim będziecie współpracować”,
– surowo ostrzegł „urzędników”.
ba za belta.by/udf.name
1 komentarz
qumaty
14 czerwca 2024 o 20:33Causescu w ostatnich wyborach w życiu dostal chyba 98% popracia, naród popierał i wiwatował, krótko trzymał urzędników i też straszył ich rozstrzelaniem za byle co. I co? Wiatr z innej strony powiał i niedługo potem oni sami go obaluli i pod tą ścianą postawili, by mieć pewność że nie wróci. Mądrzy ludzie wiedzą, że historia lubi się powtarzać.