Nikt w Europie, oprócz Polaków, nie jest w stanie zaoferować równie groźnego uzbrojenia.
Ukraińska armia pilnie potrzebuje skutecznych systemów zdalnego minowania, żeby lepiej odpierać szturmy Rosjan. Gdyby je miała, wróg ponosiłby nawet dwukrotnie wyższe straty – twierdzi Defense Express.
Ukraińscy wojskowi przyznają wprawdzie, że prowadzą już zdalne minowanie, ale robią to jedynie improwizowanymi środkami – zmodyfikowanymi do tego celu dronami lub z użyciem amunicji RAAMS (Remote Anti-Armor Mine System). Nie są to metody zbyt wydajne, a minowanie w ten sposób nie jest odpowiednio „gęste”, szczególnie gdy Rosjanie idą do szturmu całymi kolumnami.
Tymczasem Rosja ma i skutecznie wykorzystuje nie tylko swój system zdalnego minowania Zemledelje, ale także specjalną minującą amunicję do wyrzutni Huragan i Tornado. Niestety, prawie nikt w Europie nie dysponuje odpowiednim uzbrojeniem tego typu, a już na pewno nie w wystarczających ilościach. Nikt oprócz Polski.
Chodzi o nowoczesny Pojazd Minowania Narzutowego Baobab-K, opracowany w lutym 2022 przez Hutę Stalowa Wola, który zdalnie minuje teren kumulacyjnymi minami przeciwpancernymi MN-123. Składa się on z 6-ciu bloków z 20 kasetami po 5 min każda. Dzięki temu jest w stanie w ciągu 22 minut rozrzucić 600 min, plus ok. 30 minut na załadowanie.
Pozwala to stworzyć gęste pole minowe o szerokości 30-90 metrów i długości 1.800 metrów. Załoga składa się tylko z dwóch żołnierzy, a niemal wszystkie działania są zautomatyzowane.
Główny problem z Baobabem polega jednak na tym, że… na razie go nie ma. Pierwszą partię 24-ch takich maszyn Wojsko Polskie ma bowiem otrzymać dopiero w latach 2026-2028. Chyba, że uda się coś przyspieszyć?
Póki co Ukraina może więc zabiegać jedynie o podobne starsze pojazdy typu ISM Kroton (1994-2003) lub SUM-Kalina z lat 80-ch, które wycofano już z polskiego uzbrojenia, choć wiadomo że i tak na wyposażeniu Wojska Polskiego było ich bardzo niewiele.
KAS
8 komentarzy
Krzysztof
14 czerwca 2024 o 16:04Ukraino potrzebujesz to zamawiaj teraz na wczoraj i tak Polska musi zacząć produkcję
Piotr
14 czerwca 2024 o 17:24Najpierw polska musi być uzbrojona, i trzeba ukrom powiedzieć że trzeba zapłacić
Rafał
15 czerwca 2024 o 21:52Zesrała się bida i płaczę!!! Jesteś żałosny 👎👎👎 Piotrze…
Jagoda
14 czerwca 2024 o 20:58Zapłacą za wdrożenie w Polsce do produkcji i za wyprodukowane wszystkie egzemplarze to będą mieli !
kaczkodan
15 czerwca 2024 o 09:51Minowanie narzutowe bliskiego zasięgu ma tyle ograniczeń, że budowa systemu tego typu ma niewielki sens, to powinno być jedno z zadań artylerii rakietowej MLRS. Baobab błyskawicznie zostanie zniszczony przez drony, przez konieczność bezpośredniego operowania na linii frontu. Oczywiście w trakcie wojny często nie ma wyboru i nie dziwię się Ukraińcom że chcą spróbować tego rozwiązania. Minowanie bliskie powinno być realizowane przez drony które zrobią to lepiej i bez narażania ciężkiego sprzętu, a do tego miny mogą zostać ukryte pod powierzchnią.
babcia też
15 czerwca 2024 o 12:30Być może wart DAĆ kilka egzemplarzy Babababa, żeby zdobyć doświadczenie, jak to działa w warunkach bojowych. Jak wszyscy robią sobie darmowy poligon na Ukrainie, to dlaczego nie my.
Jagoda
16 czerwca 2024 o 20:10Daj kupione za swoje !
Enricco
17 czerwca 2024 o 11:52Punkt potencjalnego położenia przyrodzenia putina poraża pustką.