13 czerwca Ministerstwo Spraw Zagranicznych Białorusi ogłosiło odwołanie „na konsultacje” swojego ambasadora w Armenii po tym, jak premier Nikol Paszynian wypomniał Łukaszence wsparcie Mińska dla Azerbejdżanu w ramach Organiacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym.
Tak wynika z komunikatu białoruskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Rzecznik resortu dyplomacji Anatolij Głaz powiedział, że ambasador w Erywaniu Aleksander Koniuk został wezwany do Mińska na konsultacje w celu wyjaśnienia sytuacji w Armenii.
Głaz oświadzył, że strona białoruska widzi „trudną wewnętrzną sytuację polityczną” w Armenii i rozumie „odmienną odporność na stres emocjonalny”.
„Ale nie rozumiemy, przy czym tu Białoruś. Dzisiaj do Ministerstwa Spraw Zagranicznych wezwano przedstawiciela ambasady Armenii, aby spróbował nam wyjaśnić tę kwestię. W związku z rozwojem sytuacji nasz ambasador z Erywania również w najbliższej przyszłości dotrze do Mińska” – dodał.
Rzecznik MSZ Białorusi skrytykował Armenię za jej „bardzo krótkowzroczne stanowisko”, czyli próbę uczynienia z Białorusi „wroga zewnętrznego” i w ten sposób „odwrócenia uwagi od problemów wewnętrznych”.
W czwartek Paszynian zapowiedział, że ani on, ani żaden inny oficjalny przedstawiciel Armenii nie pojedzie na Białoruś tak długo, jak długo Aleksander Łukaszenka będzie prezydentem.
Tarcia na linii Erywań–Mińsk zaczęły się po wizycie Łukaszenki w Azerbejdżanie, a poszło o Górski Karabach.
16 maja białoruski dyktator na konferencji prasowej po spotkaniu z przywódcą Azerbejdżanu Ilhamem Alijewem powiedział:
„Przypomniałem sobie naszą rozmowę przed wojną, przed waszą wojną wyzwoleńczą, kiedy przy wspólnym obiedzie prowadziliśmy filozoficzną dyskusję. Wtedy doszliśmy do wniosku, że wojnę można wygrać”.
Te słowa Łukaszenki musiały zaboleć Paszyniana, bo oto okazuje się, że prezydent państwa członkowskiego Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ) faktycznie przyznaje się do omawiania z agresorem (Azerbejdżanem) kwestii zbliżającej się agresji na innego członka tej organizacji (Armenii).
W zeszłym miesiącu premier Armenii zasugerował, że Białoruś i Rosja, członkowie Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, w rzeczywistości pomagały Azerbejdżanowi w przygotowaniach do wojny z Armenią.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!