W czwartek Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało o śmierci żołnierza, który został zaatakowany nożem na granicy polsko-białoruskiej podczas próby sforsowania płotu granicznego przy posterunku w Dubiczach Cerkiewnych. Jeden z żołnierzy został ugodzony w klatkę piersiową nożem przymocowanym do konaru drzewa.
Pomimo udzielonej pomocy w rejonie bandyckiego ataku na granicy z Białorusią i wysiłków lekarzy, jego życia nie udało się uratować. Bliskim zmarłego żołnierza zapewniono wsparcie i opiekę psychologiczną. Dodatkowa pomoc, zarówno psychologiczna jak i organizacyjna, będzie kontynuowana w zależności od woli rodziny. Mateuszu, nasz bracie w służbie, wypełniłeś słowa roty przysięgi – napisano w mediach społecznościowych DG.
Wcześnij radio RMF FM podało, że żołnierz jest w stanie śmierci klinicznej.
Do groźnego w skutkach ataku na żołnierza doszło pod koniec maja w pobliżu Dubicz Cerkiewnych. Jeden z 50-osobowej grupy usiłujących wedrzeć się do Polski migrantów ugodził strzegącego granicy polskigo żołnierza. Do ataku użył noża zamocowanego na znalezionym w lesie drążku.
Do tej pory polski żołnierz przebywał w ciężkim stanie w szpitalu w Hajnówce, ale jego stan się pogorszył, mężczyzna został przetransportowany śmigłowcem do stołczngo szpitala na Szaserów.
Kilka tygodni wcześniej, na przełomie marca – kwietnia w okolicach Dubicz Cerkiewnych, gdzie stacjonują żołnierze 11. Brygady Pancernej im. Tadeusza Kościuszki, trzech mundurowych zostało zatrzymanych przez Żandarmerię Wojskową. Za co? Oddali strzały ostrzegawcze w kierunku napierających uchodźców. Jak podał w środę portal Onet.pl, dwaj z nich zostali oskarżeeni o przekroczenie uprawnień i narażenie życia innych osób.
Onet opisuje, że przez granicę polsko-białoruską próbowała przedostać się grupa 50 osób. Żołnierz, z którym rozmawiali dziennikarze, a który miał służbę na tym odcinku powiedział, że byli to młodzi, krzepcy mężczyźni w wieku od 20 do 30 lat, o kaukaskich rysach twarzy.
W momencie, gdy grupa próbowała przekroczyć granicę, żołnierze użyli broni służbowej w celu oddania strzałów ostrzegawczych. Strzelali w górę, gdy to nie odniosło skutków padały kolejne strzały. Ostatecznie w ramach obrony własnej żołnierze strzelali przed nimi w ziemię. Według ustaleń Onetu, łącznie wystrzelono 43 pociski.
Strzały ostrzgawcze poskutkowały wycofaniem się nieproszonych gości, ale niebawem na miejscu pojawiła się Żandarmeria Wojskowa.
ba na podst. rmf24.pl/onet.eu
7 komentarzy
krew za krew
6 czerwca 2024 o 18:58Żarty się skończyły. Jakaś granica została przekroczona.
LT
6 czerwca 2024 o 19:23Tragedia,wobec ,ktorej musimy byc zjednoczeni!
Jagoda
6 czerwca 2024 o 22:42Z ostatniej chwili z Podlasia … ś.p. Mateusz został ugodzony przez smolucha zatrutym ostrzem !!! Został przetransportowany wojskowym samolotem do szpitala wojskowego w Warszawie gdzie wykryto w jego organizmie truciznę. Miał być przeznaczony na dawcę narządów ale to go dyskwalifikowało. Kaszubski (usun. – red) z klakierami z Przestępczej Organizacji podjęli decyzję, że Mateusz musi przeżyć do „powyborach” … niestety Pan Bóg powołał go dzisiaj … ustaliła Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska.
Jagoda
6 czerwca 2024 o 22:42Trzeba jasno i głośno powiedzieć Polakom, że mieszkańcy Podlasia od prawie roku mają wiele uwag do ŻW i dość ich politycznej działalności. Na przykład łapią na fotoradary wojsko spieszące na interwencje na granicy !!!
Jagoda
6 czerwca 2024 o 22:43W szpitalach w Sokółce i Hajnówce personel medyczny nie nosi krzyżyków bo islamskie smoluchy co dostały się nielegalnie do Polski i rzekomo wymagają pomocy zrywają im łańcuszki z szyj !!!
JohnyBravo
7 czerwca 2024 o 10:27Do czarnego bydła wojsko powinno w końcu otworzyć ogień.
Jagoda
9 czerwca 2024 o 14:51Tak to się dzieje gdy do władzy dorwą się kompletni idioci !