Kolejna rosyjska rafineria stanęła w płomieniach. Rosja informuje nawet o ofiarach śmiertelnych, ale utrzymuje że pożar wybuchł z powodu „nieprzestrzegania przepisów bezpieczeństwa”, a nie ataku ukraińskich dronów.
Pożar wybuchł w rafinerii należącej do koncernu naftowego Łukoil. Zakład znajduje się w północno-zachodniej Republice Komi. Komitet Śledczy Republiki Komi podał informacje o ofiarach śmiertelnych oraz rannych, jednak nie poznaliśmy szczegółów.
Jak przypominają ukraińskie media, rafineria należy do drugiego co do wielkości rosyjskiego koncernu naftowej Łukoil. Zakład znajduje się około cztery kilometry od miasta Uchta.
Szef Republiki Komi Władimir Uiba twierdzi we wpisie na Telegramie, że powodem pojawienia się ognia było nieprzestrzeganie zasad bezpieczeństwa. Komitet Śledczy Republiki wszczął postępowanie w tej sprawie. Pożar gasiły 74 osoby.
To najnowszy z serii pożarów, jakie w ciągu ostatnich miesięcy miały miejsce w rosyjskiej infrastrukturze naftowej. Do tej pory Ukraina wielokrotnie uderzała w te cele, by atakować główne źródło finansowania rosyjskiej machiny wojennej.
swi/kyivindependent.com
1 komentarz
TowarzyszMao
3 czerwca 2024 o 13:57Bo tak łażą , te pijane kawcapy , po tych rafineriach, kurzą machorkę zawiniętą w bumagę , a potem rzucają te kiepy byle gdzie.Zdarzy się , że do tanku z benzyną.