A wcześniej życie w poniżeniu i śmierć w biedzie. Tak władze Rosji traktują swoich „bohaterów wojny na Ukrainie”.
Kiedy byli potrzebni na froncie jako „mięso armatnie”, reżim obiecywał im złote góry i „rozwiązanie wszystkich życiowych problemów”. Kiedy okaleczeni wracają z wojny okazuje się, że z obiecanych wielomilionowych wypłat nici, emerytura się nie należy, a „opieka zdrowotna” to koszmar.
Co więcej, w ostatnim czasie pojawia się coraz więcej doniesień o ciężkich pobiciach „bohaterskich weteranów” przez współobywateli, dochodzi nawet do linczów. 21 maja takie zdarzenie miało miejsce przed sklepem w Biełgorodzie. „Przecież poświęciłem życie obronie ojczyzny” – skarży się pobity były żołnierz. Zgłosił sprawę na policję, ale sprawców nie wykryto.
Tydzień wcześniej podobne zdarzenie miało miejsce w Rostowie, gdzie 33-letniego kontraktowca „nieznani sprawcy” skatowali kijami, łamiąc mu obie nogi. Takich przypadków jest coraz więcej.
Przyczyna? Dość prosta: żołnierzom obiecano, że po powrocie będą traktowani z szacunkiem, jak bohaterowie, obsługiwani w pierwszej kolejności, wręcz noszeni na rękach. Kiedy teraz próbują żądać tych przywilejów, spotykają się z agresywną reakcją innych Rosjan, którzy o ich „przywilejach” nie chcą słyszeć. Część rozgoryczonych żołnierzy nie jest już w stanie adaptować się w normalnym społeczeństwie, a ich agresywne zachowania kończą się odwetem lub samosądem ze strony współobywateli.
Równocześnie w rosyjskim Internecie mnożą się skargi i protesty rannych żołnierzy na nieludzkie traktowanie w szpitalach. „W czasie deszczu dach cieknie, wszystko mokre. Ze strony personelu – tylko krzyki i chamstwo. Masz wrażenie, że robią ci łaskę, że cię w ogóle leczą. Leżą tu wyłącznie ciężko ranni, którzy nie mogą wstać i samemu się obsłużyć. Ale próżno wzywać pielęgniarkę. A jak poprosiłem, żeby przenieśli mnie na inny oddział, gdzie nie cieknie, to zagrozili, że wyrzucą mnie na korytarz” – skarży się w nagranym wideo jeden z okupantów.
Inny weteran, Stanisław Gorszeniew z Komi, który służył w szturmowym oddziale Sztorm-Z i stracił rękę, nagrał już dwie petycje do Putina, żeby wypłacono mu obiecane pieniądze za służbę i inwalidztwo – razem 4 mln rubli (40 tys. USD). Okazuje się jednak, że za służbę w tych oddziałach wojskowa emerytura, ani renta inwalidzka się nie należą.
Z kolei niejaki Aleksandr Michajłow z Baszkirii, który został ciężko ranny w głowę pod Bachmutem i stracił pół czaszki narzeka, że dostał tylko najniższą rentę cywilną. Uzasadniono to faktem, że „nie udało się potwierdzić jego udziału w wojnie”. Podobne odmowne decyzje dostało wielu innych wojennych inwalidów.
Okazuje się, że nawet po śmierci „rosyjscy bohaterowie” nie mogą liczyć na godny pochówek. Masowo zakopuje się ich na obrzeżach dużych cmentarzy w całej Rosji. Np. w Permie miejsce zbiorowego pochówku urządzono na dawnym cmentarnym śmietniku i w dołach na szambo.
Żeby było zabawniej: lokalne władze nazwały to miejsce „wojskową kwaterą honorową”. „Bardzo honorowa. Przecież urzędnik, który podjął taką decyzję powinien stanąć przed sądem za dyskredytację armii” – skarży się w Internecie jeden z lokalnych weteranów.
MAB
6 komentarzy
Tfu
31 maja 2024 o 12:30Mała rzecz , a cieszy. Właściwa zapłata dla ruskich bandytów.
Krzysztof
31 maja 2024 o 12:36czy w lutym 2022 r roSSjie ktoś zewnątrz zaatakował nie to jaka wojna obronna
LT
31 maja 2024 o 14:48Jedna z najokrutniejszych zbrodni Stalina byly obozy dla zolnierzy kalek.
Zaraz po wojnie byly ich tysiace.Pozbawieni jakiejkolwiek pomocy I opieki okupowali dworce I place sowieckich miast.Pili alkohol,handlowali,zebrali I przeklinali swoj los I wladze sowiecka. Nagle wszyscy znikneli.Zostali umieszczeni w obozach w bardzo prymitywnych warunkach.Umierali masowo,
To jest szalenie ciekawy I bardzo malo znany temat.
Szanowni redaktorzy Wy mozecie cos o tym napisac.
Piotr
1 czerwca 2024 o 09:09To prawda z tymi czystkami Stalina. Jaki procent Rosjan wrócił z niewoli i przeżył do lat choćby 60 tych? Wiem, że żadnemu z więźniów obozów niemieckich nie wolno było wrócić do Rosji. Byli mordowani po drodze, po „wyzwoleniu”. W obozach mieli warunki równorzędne do żydów (koło Nidzicy był taki obóz, o którym zmowa milczenia panuje.)
A obecnie? No cóż, to tylko kontrakty z diabłem. Kto za pieniądze i honory chce zabijać ludzi, ten sam nie zasługuje na życie. Proste? A przy okazji realizowane są dekrety o walce z ubóstwem.
krogulec
1 czerwca 2024 o 09:51W Rosji tak zawsze.
biruba
3 czerwca 2024 o 11:21Nie zawsze… powiedzmy od 100 lat 🙂
Imperium Rosyjskie za cara Mikołaja w 1916 roku liczyło sobie 181 537 800 ludności (patrz https://pl.wikipedia.org/wiki/Imperium_Rosyjskie ). Podobną liczbę ludności miały Chiny około 200 milionów. I gdzie są obecnie te dwa kraje? Przez ostatnie 100 lat populacja Rosjan zmalała o około 40 milionów, podczas gdy populacja Chin wzrosła o 1200 milionów. Bolszewizm, Komunizm i Putinizm zniszczyły ten kraj dokumentnie.