Białoruski dyktator udzielił prokuratorowi generalnemu Aleksandrowi Szwedowi specjalnych pełnomocnictw. Ma do wykonania zadanie specjalne.
Zniszczyć przeciwników politycznych i ich rodziny, nawet tych, którzy ukrywają się za granicą! Jak?
Łukaszenka natychmiast po zakończeniu Wszechbiałoruskigo Zgromadzenia Ludowego, zaprosił do siebie prokuratora generalnego Aleksandra Szweda na osobistą rozmowę, podaje telegramowy kanał „Białoruska Wywiedka”.
Źródła kanału twierdzą, że Łukaszenka zaproponował mu ewentualne powołanie na stanowisko szefa administracji Łukaszenki. Dyktator zaproponował Prokuratorowi Generalnemu przygotowanie i wdrożenie kompleksowego planu prześladowania opozycji za granicą dając do zrozumienia, że jego powołanie na „tak odpowiedzialne stanowisko” będzie bezpośrednio uzależnione od wyniku.
Według źródeł „Białoruskiej Wywiedki” Łukaszenka skarżył się Szwedowi na „uciekinierów”, czyli emigrantów politycznych i ich działalność za granicą.
Zażądał, aby prokuratura zrobiła wszystko, by „nie dopuścić do ich bezkarności”. Łukaszenka chce raz na zawsze „uciszyć uciekinierów”, pozbawić ich wszystkiego co pozostawili na Białorusi przed ucieczką z kraju, i nie wahać się brać zakładników w postaci bliskich. Dyktator podobno argumentuje to jednym zdaniem, „jesteśmy w stanie wojny”.
Innymi słowy, przypisał Szwedowi „specjalne moce”. Szwed, którego historia zapamięta za zdanie „czasami nie ma czasu na przestrzeganie prawa” miał z kolei obiecać, że zrobi wszystko, co w jego mocy i od razu przystąpił do działania. I pewnie zrobi wszystko, by wspiąć się na stanowisko szefa administracji prezydenta.
Tak więc nie tylko aresztowanie przeciwników politycznych czy wypychanie ich za granicę, ale także konfiskata mienia, pozbawienie ich mieszkań na Białorusi – tej formy zemsty i zastraszania muszą się spodziewać byli i potencjalni przeciwnicy reżimu i uczestnicy demonstracji.
I machina ruszyła: każdy białoruski aktywista działający za granicą przeciwko reżimowi jest uznawany przez Komitet Śledczy za podejrzanego z artykułów „ekstremistycznych” wszczętych na terytorium Białorusi. Listy są przesyłane do prokuratury z KGB. Prokuratura wydaje postanowienia i przekazuje listy Komitetowi Śledczemu. Komitet Śledczy samodzielnie lub na wniosek prokuratury wszczyna sprawy z różnych tytułów, od „dyskredytowania Białorusi” po „udział w formacji ekstremistycznej” i tak dalej.
Śledczy Komitetu Śledczego, jako „niezależne osoby procesowe”, wszczynają dochodzenia w „sprawach ekstremistycznych”, wydają orzeczenia o uznaniu emigrantów za podejrzanych, co daje im prawo do uznania ich za poszukiwanych i zajęcia ich mienia
Śledczym nakazuje się, aby nie wahali się korzystać z list podejrzanych przekazanych przez KGB lokalnym szefom Komitetu Śledczego w celu aktywnego angażowania jako podejrzanych również krewnych lub bliskich przyjaciół głównych oskarżonych w sprawach, którzy są z nimi w kontakcie (celem jest całkowita izolacja). Daje to również prawo do zajmowania dowolnego mienia, wzywania na przesłuchania i innych form nacisku.
Wszystko to odbywa się przy milczącej zachęcie i aprobacie Prokuratury Generalnej.
ba/t.me/heneral_kgb
2 komentarzy
Jagoda
19 maja 2024 o 15:55To jest prawdziwa morda tego ich cudownego ruSSkiego miru !
Ziew
20 maja 2024 o 16:03Baćka już że strachu wali w gacie.Żałosny , mały kierownik kołchozu.