Włoski dziennik „La Repubblica” informuje o wyznaczonych przez NATO dwóch czerwonych liniach, których przekroczenie przez Rosję oznaczałoby interwencję Sojuszu. Wskazano między innymi na Polskę.
Jak czytamy, obecnie nie ma planów operacyjnych przewidujących wysłanie wojsk, jednak rozważane są plany kryzysowe. Chodzi o linie graniczne, których przekroczenie przez Rosję wiązałoby się z zaangażowaniem stron trzecich w wojnę na Ukrainie.
Włoska gazeta informuje, że pierwszą z linii jest bezpośrednie włączenie się przez Białoruś w wojnę Rosji przeciwko Ukrainie. Ponadto, do bezpośredniej interwencji Sojuszu doszłoby w razie ataku Rosji na jeden z krajów bałtyckich, Polskę lub Mołdawię.
NATO najmocniej jednak wskazuje na konieczność wzmacniania obronności przez kraje należące do Sojuszu i zwiększanie wydatków na zbrojenia. O tym mówił również prezydent Andrzej Duda w trakcie swojego przemówienia z okazji święta 3 maja.
„Tak, tym razem, wierzę w to głęboko, robimy to na czas. Polak jest mądry przed szkodą”
– wskazywał Andrzej Duda.
Dodawał, że choć armia Rosji jest „wielka” i „straszna”, to nie tak potężna, by móc od razu pokonać Ukrainę. Zaznaczył, że Zachód dysponuje lepszą technologią i jest zdecydowanie silniejszy od Rosji, jednak nadal konieczna jest rozbudowa potencjału militarnego Polski, który będzie najlepszym elementem odstraszania.
swi/money.pl,PAP
1 komentarz
Jagoda
6 maja 2024 o 22:43A co NATO rozda „tenczowo” kredę i każe na brukselskich chodnikach wyrażać swoje oburzenie ? Jakoś nie wierzę, że ktokolwiek ujmie się za Polską w przypadku godziny „W”.