Ukraińska armia twierdzi, że do połowy lipca zniszczy ukochany przez Putina most Krymski. Oznacza to, że Ukraina ma około 100 dni na przeprowadzenie zdecydowanego ataku na most Krymski.
Według „The Sun” obiekt wyceniany na kilka miliardów dolarów zostanie zniszczony salwą rakiet Storm Shadow, dronami morskimi oraz przy pomocy myśliwców F-16.
„Dla Ukrainy to cel numer jeden – groteskowa demonstracja dziesięciu lat rosyjskiej okupacji byłaby ważnym krokiem w stronę wygrania wojny na Morzu Czarnym, odcięcia głównego szlaku zaopatrzenia rosyjskiej armii i zablokowania machiny wojennej Putina” – czytamy w publikacji.
Brian Clark, analityk w Instytucie Hudsona i dyrektor Centrum Koncepcji i Technologii Obronnych, powiedział, że Ukraina mogłaby tego dokonać, ale potrzebowałaby odpowiedniego uzbrojenia.
„Najbardziej strzeżony most na świecie może zostać zniszczony w wyniku zmasowanego ataku powietrznego i morskiego” – uważa ekspert
Clark sugeruje, że do tego ataku zostaną użyte zostały rakiety Storm Shadow, które zniszczą konstrukcję mostu, a drony morskie uderzą w fundamenty.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy przeprowadziła już dwa śmiałe ataki na most. W obu przypadkach most został naprawiony, ale zniszczenia były znaczne. Ukraina planuje trzeci atak w tym roku.
Jeśli most Krymski zostanie zniszczony, Rosja straci główną linię zaopatrzenia wojskowego. Będzie to miało znaczenie nie tylko symboliczne, ale także strategiczne – Flota Czarnomorska i wojska rosyjskie utracą możliwości zaopatrzenia, co zmusi Rosjan do wycofania się z półwyspu.
Źródło bliskie Ministerstwu Obrony Ukrainy potwierdziło doniesienie „The Sun”, że „jest to absolutnie możliwe”.
„To tylko most, który został już kilkakrotnie poważnie uszkodzony” – podało źródło.
Zdaniem Clarka konieczne jest zaatakowanie silnie wzmocnionej górnej części konstrukcji mostu – konstrukcji asfaltowo-betonowej. Będzie to wymagało od 20 do 40 rakiet dalekiego zasięgu. Jedynymi w ukraińskim arsenale, które spełniają te wymagania, są dostarczone Wielką Brytanię rakiety manewrujące Storm Shadow i francuskie rakiety tego typu – SCALP.
Te rakiety znane są ze swojej celności i zdolności omijania systemów obrony powietrznej. Ich ładunki są wystarczająco potężne, aby zniszczyć konstrukcję mostu i pozwolić „Ukrainie zaatakować most z wystarczającej odległości, aby ominąć rosyjską obronę powietrzną”.
Storm Shadowsami można razić z odległości ponad 320 km, eliminując wykorzystanie samolotów MiG-29 i Su-24, które mogą zostać narażone na ogień obrony przeciwlotniczej.
„Dużą obawą Ukrainy jest to, że dysponuje ona jedynie niewielką liczbą samolotów zdolnych do przeprowadzenia tego ataku. Jeśli je wykorzystają i poniosą straty, nie będą w stanie przeprowadzić kolejnych ataków z użyciem Storm Shadow” – wyjaśnia Clark.
Ukrainie mogą jednak pomóc F-16, które powinny być dostarczone Ukrainie w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Clark zasugerował, że Kijów może czekać na ich przybycie przed atakiem na most. Jest jednak pewien haczyk – F-16 nie są jeszcze kompatybilne ze Storm Shadows.
Ekspert uważa jednak, że konieczne może być zsynchronizowanie F-16 z amunicją naprowadzaną za pomocą GPS, „co wymaga zbliżenia się do celu i narażenia się na ryzyko”. To jest duży problem, z którym boryka się obecnie Ukraina – rozbieżność między uzbrojeniem w jej arsenale a samolotami, z których musi go wystrzelić.
Gdy górne konstrukcje mostu zostaną zniszczone przez rakiety, konieczne jest zaatakowanie jego podstawy. Aby to zrobić, według Clarka, zostaną użyte duże bezzałogowe statki nawodne z ładunkami wybuchowymi – od dwóch do czterech.
Ukraińskie drony Sea Baby, które odegrały kluczową rolę w zatapianiu okrętów Floty Czarnomorskiej, będą „zbyt małe, bo są zaprojektowane do wybijania dziur w okrętach”.
„Aby zniszczyć fundamenty mostu, potrzebny byłby większy bezzałogowy statek, taki jak sterowana zdalnie barka lub mały kontenerowiec. Ukraina mogłaby wjechać nim pod podporę mostu i wysadzić go w powietrze. Rosja próbowałaby to zatrzymać, ale trudno byłoby zatrzymać tak duży statek” – stwierdził ekspert.
Synchronizacja ataku dronów w celu koordynowania ataku na most jest niezwykle trudna. Ale „najlepszą opcją byłaby jedna wielka bomba przymocowana do podpory mostu”.
Clark błędnie uważa, że organizatorem nowego ataku, podobnie jak poprzednio, prawdopodobnie będzie Służba Bezpieczeństwa Ukrainy. Dodajmy, że instytucją, która przeprowadziła poprzednie ataki, jest Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy.
Orp. TB, thesun.co.uk
2 komentarzy
Adrian
14 kwietnia 2024 o 21:35Jeśli to tylko potencjalizaja ataku dla odciągnięcia sił i środków Rosjan gratuluję ,,myśli przewodniej jak i artykułu. Jeśli faktycznie liczycie że zniszczenie mostu zmusi Rosjan do ewakuacji czego kogo kolwie poza bezwartośca FC, i faktycznie ktoś chce użyć kilkadziesiąt deficytowych rakiet w sytuacji gdy front pęka w szwach a szeregowy Mykoła prosi się wolontariuszy o mini koparkę do robienia nie przygotowanych umocnień to jesteście równie bystrzy co Irański motłoch cieszący się ,,z pomszczenia” kolejnych wypastowanych Pasadaranow
Kocur
14 kwietnia 2024 o 22:36Z niecierpliwością czekamy na pokaz fajerwerków w wykonaniu SZ Ukrainy! Bedzie wielkie BUM! putinowi zrzednie nieco mina, to jest nieuniknione. UA powodzenia!!!