W rosyjskim areszcie śledczym zmarł Aleksandr Demidenko, który pomagał Ukraińcom w powrocie do ojczyzny. Za swoją działalność został zatrzymany przez siły bezpieczeństwa. Poinformował o tym portal „Wot Tak”, powołując się na swoje źródła.
„Mężczyzna zmarł 5 kwietnia. Prawnik wolontariusza poinformował o tym żonę i syna zmarłego trzy dni później” – czytamy w publikacji.
Demidenko, mieszkaniec Biełgorodu, przebywał w areszcie od połowy października ub. r. Podczas przeszukania jego domu rzekomo znaleziono granat i dwa zapalniki, po czym wszczęto przeciwko niemu sprawę karną z artykułu o nielegalnym handlu bronią.
Według źródła syn Demidenki, Oleg, początkowo twierdził, że jego ojciec mógł popełnić samobójstwo. Pobyt w areszcie śledczym bez wizyt krewnych i książek nazwał „morderstwem psychicznym”.
Później Oleg Demidenko opublikował nowy post, w którym napisał, że jego ojciec skarżył się na problemy z sercem i zasugerował, że „nie może wytrzymać tej sytuacji”. Rodzina mężczyzny nie zna jednak szczegółów jego śmierci.
Według portalu „Meduza” 61-letni Demidenko został oskarżony o nielegalne posiadanie broni (art. 222 ust. 1 część 1 Kodeksu karnego Federacji Rosyjskiej). Na rozprawie podejrzany „nie kwestionował swojego udziału w przestępstwie”, twierdząc, że znalazł materiały wybuchowe, ale nie miał czasu przekazać ich policji. Jego syn jest pewien, że ojciec przyznał się do winy pod presją, aby uchronić swoich bliskich przed prześladowaniami.
Pierwszego dnia inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę na pełną skalę Aleksandr Demidenko wszedł na centralny plac Biełgorodu z białym prześcieradłem. Po około pół godzinie został zatrzymany. W radiowozie sporządzono protokół o jego zatrzymaniu za nielegalną manifestację i wydano ostrzeżenie przed dalszym udziałem w takich imprezach. Wiosną 2022 roku Demidenko został wolontariuszem – pomagał ukraińskim uchodźcom przedostać się z Biełgorodu do punktu kontrolnego Kołotiłowka. Wolontariusz oferował także nocleg w swoim prywatnym domu uchodźcom, którzy nie mieli czasu lub nie mogli przejść przez punkt kontrolny. Według Demidenki od maja 2022 roku w jego domu przebywało aż 900 osób, które musiały przenocować lub miały problemy z dokumentami.
17 października ub. r. Demidenko został zatrzymany na punkcie kontrolnym w Kołotiłowce, gdzie towarzyszył wówczas starszej Ukraince. Okazało się, że mężczyzna został zatrzymany przez najmitów Kadyrowa. Trzy dni później siły bezpieczeństwa przewiozły Demidenkę do domu i przeprowadziły tam rewizję. Obecna w tym czasie żona wolontariusza zauważyła na ciele męża liczne siniaki. Funkcjonariusze aresztu śledczego oznaki pobicia uznali za „obrażenia związane z trybem życia”.
Przypomnijmy, zimą 2024 roku w Biełgorodzie zatrzymano Nadieżdę Rossinskają – wolontariuszkę pomagającą Ukraińcom w powrocie do kraju. Zatrzymano ją na podstawie artykułu „publiczne nawoływania do działań skierowanych przeciwko bezpieczeństwu państwa”.
Rossinskaja stała na czele organizacji non-profit, która pomagała Ukraińcom w odprawie przez Kołotiłowkę, jedyne funkcjonujące przejście graniczne między Rosją a Ukrainą.
Uczestniczyła też w transportowaniu psów ewakuowanych ze schroniska w Melitopolu, które nie zostały wypuszczone do obwodu biełgorodzkiego przez rosyjską straż graniczną.
Opr. TB, t.me/vottaktv/50339
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!