Cały świat obiegły wieści na temat zamachu terrorystycznego, do jakiego doszło w Crocus City Hall w Moskwie. Zginęły co najmniej 133 osoby, ponad 150 zostało rannych. Stany Zjednoczone podkreślają, że nie ma dowodów na udział Ukrainy w zamachu.
Sugestie na temat możliwego udziału sił ukraińskich pojawiły się m.in. we wpisie Dmitrija Miedwiediewa. Rosyjski polityk zapowiedział pomszczenie ofiar i wspomniał w piątek, że jeśli brali w tym udział „terroryści reżimu kijowskiego”, trzeba będzie ich „bezlitośnie zniszczyć jako terrorystów”.
Także Władimir Putin mówił o przygotowaniu „tylnych drzwi”, którymi podejrzani o atak mogli przekroczyć granicę z Ukrainą. Zaprzeczył temu ukraiński wywiad.
Tymczasem wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Kamala Harris w rozmowie z ABC News przekazała, że nie ma żadnych dowodów potwierdzających udział Ukrainy w ataku terrorystycznym, do jakiego doszło w Moskwie. Dodała, że wiadomo, że za atakiem stało tzw. „państwo islamskie”.
Wiceprezydent USA stwierdziła również, że sam atak to tragedia i rodzinom ofiar nalezą się kondolencje.
swi/pravda.com.ua, dorzeczy.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!