Francja nie uznaje zakończonych wczoraj tzw. rosyjskich wyborów prezydenckich i potępia liczne naruszenia prawa międzynarodowego i zasad uczciwego procesu wyborczego. Tak wynika z komunikatu Ministerstwa Spraw Zagranicznych Francji.
„Proces wyborczy w Rosji odbywał się w kontekście rosnącej presji na społeczeństwo obywatelskie i wszelkie form sprzeciwu wobec reżimu, rosnących ograniczeń wolności słowa i zakazu działalności niezależnych mediów” – napisano w oświadczeniu.
Francuskie MSZ podkreśliło, że lider opozycji Aleksiej Nawalny zmarł na krótko przed wyborami „w wyniku zaostrzenia warunków jego przetrzymywania przez władze rosyjskie”, a kandydaci sprzeciwiający się wojnie na Ukrainie nie zostali dopuszczeni do wyborów.
„Międzynarodowe standardy dotyczące równego dostępu kandydatów do mediów w trakcie kampanii nie zostały spełnione. Po raz kolejny nie zostały spełnione warunki wolnych, pluralistycznych i demokratycznych wyborów” – stwierdziło MSZ.
Należy zauważyć, że Rosja nie dopuściła do udziału w wyborach niezależnych obserwatorów z OBWE. Rażącym naruszeniem prawa międzynarodowego było także zorganizowanie rosyjskich wyborów na okupowanych terytoriach Ukrainy, Gruzji i Mołdawii.
„Francja nie uznaje i nigdy nie uzna tych tak zwanych wyborów i ich wyników” – stwierdzono w oświadczeniu.
Przypomnijmy, Rosyjska Centralna Komisja Wyborcza zakończyła liczenie głosów w „wyborach prezydenckich” w niecałe 24 godziny. Na podstawie wyników przetworzenia 100% protokołów można było spodziewać się, że zwycięzcą zostanie wyłoniony dyktator Putin.
Komentując rosyjskie „wybory”, niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock stwierdziła, że wyrażenie woli nie było prawdziwe. Według niej były to „wybory bez wyboru”. Rzecznik niemieckiego MSZ powiedział, że niemiecka dyplomacja nie będzie nazywała Putina prezydentem.
Opr. TB, www.diplomatie.gouv.fr
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!