Nie milkną echa deklaracji złożonej przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona w sprawie wysłania wojsk NATO na Ukrainę. Są takie opinie, że Macron wykonał ten ruch, by poprawić swój wizerunek polityczny w Europie i zdobyć przywództwo. Bo to najlepszy moment.
Ponadto w ten sposób Macron podniósł stawkę i wysłał jasny sygnał Władimirowi Putinowi. Jaki?
– Myślę, że dla Putina jest to wiadomość, że NATO jest gotowe wysłać wojska bez wchodzenia w wojnę. Widzimy, że negocjacje się toczą. Putinowi mówi się: „Wynoś się z Ukrainy albo wszyscy wyślemy wojska”. Putin na to: „Blefujecie”. Macron wyłożył mu teraz wszystkie karty i pokazał, że naprawdę mogą wejść do gry” – mówił analityk polityczny Mykoła Dawydiuk na Kanale 24.
Mykoła Dawydiuk zauważył, że choć niektórzy twierdzą, że NATO nie podejmie decyzji o wysłaniu wojsk na Ukrainę z racji tego, że Rosja jest potęgą nuklearną, to jednak w Sojuszu są również kraje posiadające broń jądrową.
Co wiecej, Dawydiuk jest przekonany, że gdyby Rosja myślała o przeprowadzeniu ataku nuklearnego, nie pozwolą jej na to Chiny.
Według ukraińskiego politologa, bez konsultacji z Pekinem Kreml na pewno nie użyje broni jądrowej.
– I w tym momencie Macron podniósł stawkę, możliwości pomocy. Ponieważ nie rozmawialiśmy o kapitale ludzkim. Ale kiedy zaczną mówić o ludziach, jest bardziej prawdopodobne, że Europa da broń – przekonuje politolog.
Jak podkreślił, jeśli Rosja będzie w stanie pokonać Ukrainę i zaatakować kraje bałtyckie, którym otwarcie grozi, Niemcy i Francja mogą być następne. Jest przekonany, że w Europie zaczyna się dopiero teraz rozumieć, jak ważna jest pomoc Ukrainie i wzmocnienie własnej obrony.
– Trzeba podjąć decyzję, trzeba podbić stawkę. Putin również idzie daleko, już bezpośrednio grozi krajom bałtyckim. Musimy zdać sobie sprawę, że z krajów bałtyckich do Niemiec jest jeden krok, do Francji dwa. Jeśli wejdzie do krajów bałtyckich, Niemcy będą następne – podkreślił Dawydiuk.
W poniedziałek prezydent Francji w wywiadzie dla czeskich portali Novinky i Pravo.cz oświadczył, że na razie nie wyśle na Ukrainę sił francuskich.
Macron przypomniał, że mówił o wysłaniu wojsk podczas spotkania w Paryżu z przedstawicielami ponad dwudziestu państw, po czym zauważył jedynie, że „nie można niczego wykluczyć”.
– Nie oznacza to, że rozważamy możliwość wysłania wojsk francuskich na Ukrainę w najbliższej przyszłości, ale oznacza, że rozpoczynamy dyskusję i myślimy o wszystkim, co można zrobić, aby wesprzeć Ukrainę, zwłaszcza na jej terytorium – dodał.
Przypomnijmy, że Macron powiedział w zeszłym tygodniu, że „nie można wykluczyć” prawdopodobnego wysłania zachodnich wojsk na Ukrainę. Później dodał, że jego donośne słowa były dokładnie przemyślane.
Na fakt, że rozmowy o oddziałach NATO na Ukrainie się toczą dość szybko zareagował Kreml. Rzecznik Putina Dmitrij Pieskow powiedział, że w przypadku wysłania wojska „będziemy musieli rozmawiać nie o prawdopodobieństwie, ale o nieuniknieniu bezpośredniego starcia Rosji z NATO”.
ba za 24tv.ua
5 komentarzy
Jagoda
5 marca 2024 o 11:06„Pójść na wojnę bez Francji, to tak, jak pójść na polowanie na jelenie bez akordeonu” – generał Norman Schwartzkopf.
biruba
5 marca 2024 o 11:28A dlaczego NIE! już dawno wojska rozjemcze tzw. misje pokojowe powinny być wysłane na Ukrainę, ale ONZ które jest do tego powołane i nie ma odwagi „postawić” się takim krajom jak Izrael lub Rosja, i dlatego nie ma misji pokojowych w Gazie lub Donbasie… gdzie powinny być najmniej od 2014 roku. Skoro ONZ nie sprawdza się jako orędownik pokoju na świecie to te rolę mogło by wypełnić NATO. Jakoś Rosja może wysyłać na front Kubańczyków, Afrykanów i Hindusów. Francja może na początek wysłać legię cudzoziemską, aby stworzyć pierwszy wyłom, a potem inne kraje wyślą swoje kontyngenty wojskowe… czy Rosja odważyłaby się wtedy wprost i bezpośrednio zaatakować jakowyś kraj NATO? Bardzo wątpię.
Jagoda
5 marca 2024 o 15:48ONZ wkrótce podzieli los Ligii Narodów i każda następna tego typu lewacka zbieranina !
Kressowiak
5 marca 2024 o 22:11Europa (niekoniecznie NATO) powinna juz dawno wysłac do Ukrainy wojska z MISJĄ HYBRYDOWĄ POKOJOWĄ i STABILIZACYJNĄ. Podobną do tej która Putin wysłał na Krym w 2014 roku. Wojska „europejskie” powinny objąć wszelkie funkcje „tyłowe”, a w szczególności Obronę Przeciwrakietową i Przeciwlotniczą kluczowych obiektów i aglomaracji na terenie Ukrainy. Wsparcie rakietowe i artyleryjskie blokady granic z Białorusią, Rosja na północy oraz wsparcie ochrony portów czarnomorskich, ochrona ruchu statków na Morzu Czarnym i przestrzeni powietrznej nad tym morzem. Wojska europejskie nie powinny absolutnie walczyc na pierwszej linii frontu, ponieważ społeczeństwa europejskie nie akceptują „umierania za Donbas i Krym”. Natomiast MISJA POKOJOWA powinna „użyczać” wojskom ukraińskim więcej potrzebnego sprzętu, amunicji i zapewnić na miejscu szybszy serwis zachodniego sprzetu, szkolenia dla żołnierzy ukraińskich oraz bieżące informacje wywiadowcze.
Misja Pokojowa Stabilizacyjna powinna być finansowana z funduszu utworzonego w ramach budzetu UE i solidarnych składek członków UE.
Przeniesienie tej wojny na poziom Finansowy, jest dla cywilizowanej Europy najbezpieczniejszym i najbardziej efektywnym sposobem odparcia rosyjskiego agresora, który tego finansowego wyscigu nie bedzie w stanie wytrzymać i w Rosji nastapi polityczna implozja…jak to juz wiele razy w historii Rosji miało miejsce….
rafal
5 marca 2024 o 23:46Ale ukraińcy świetnie walczą,tylko potrzebują więcej broni.Chyba że chodzi o łupy.