Otoczenie prezydenta Rosji nagle zapragnęło oznać opinie „głubinki” na temat wojny na Ukrainie
31 października „Centrum Lewady” opublikowało wyniki sondażu, z którego wynika, że 70% respondentów jest gotowych poprzeć Putina, jeśli ten zdecyduje się zakończyć wojnę z Ukrainą.
Gdyby jednak Putin zdecydował się zakończyć wojnę pod warunkiem zwrotu okupowanych terytoriów, tylko jedna trzecia (34%) Rosjan poprzełaby jego działania.
Jednocześnie, jak zauważa portal „Apostrof”, 55% ankietowanych obywateli Federacji Rosyjskiej uważa, że należy zakończyć wojnę i rozpocząć negocjacje pokojowe, a 38% respondentów jest za kontynuacją działań wojennych.
Jak podaje Centrum, badanie przeprowadzono w dniach 19–25 października na próbie 1607 Rosjan w 137 miejscowościach Federacji Rosyjskiej. Badanie przeprowadzono metodą wywiadu osobistego. Błąd statystyczny wynosi 3,4%.
Dlaczego „Centrum Lewady”
Portal „Apostrof” przypomina, że Centrum Analityczne Jurija Lewady (ANO Centrum Lewady) to rosyjska pozarządowa organizacja badawcza, która regularnie prowadzi własne badania socjologiczne. Jak czytamy na stronie internetowej organizacji, Centrum prowadzi także badania na zlecenie. Już w 2016 roku „Centrum Lewady” zostało uznane za agenta zagranicznego w Rosji. Nie przeszkodziło mu to jednak w przeprowadzaniu sondaży zleconych przez Kreml.
Ostatnie badanie zawiera również sformułowania Kremla. Jak wskazuje portal „Apostrof”, są one już w tytule opracowania: „Konflikt z Ukrainą: szacunki na październik 2023 r.”. Socjolodzy z zagranicy nazywają wojnę na Ukrainie „wydarzeniami ukraińskimi” i „SOW”, a terytoria okupowane „aneksją”.
„W Rosji nie ma niezależnej od Kremla służby socjologicznej” – mówi w komentarzu dla „Apostrof” Wiktor Nebożenko, politolog i dyrektor ukraińskiego serwisu socjologicznego Barometr .
Zdaniem eksperta „Centrum Lewady” nie bez powodu powierzono publikację tego badania.
„Centrum Lewady uznawane jest w Rosji za opozycyjnego, a zarazem zagranicznego agenta, więc publikowane przez nie informacje są wiarygodne. A to jest ważne dla Kremla” – zauważył Niebożenko. „Kreml wysyła w ten sposób sygnał do elit . ”
„Nie można mówić o tym, że w Rosji można prowadzić niezależne badania socjologiczne” – stwierdził politolog Jarosław Makitra w komentarzu dla „Apostrofa”. „Ale nie sądzę, żeby to badanie było prokremlowskie. Moim zdaniem wręcz przeciwnie, to rosyjskie elity, bo „Centrum Lewady” wysyła na Kreml sygnał, że trzeba znaleźć wyjście.
Zdaniem Jarosława Makitry z tego badania nie trzeba wyciągać daleko idących wniosków. Jednak pewne wnioski wciąż nasuwają się same.
Co pokazują wyniki
Eksperci uważają, że Kreml monitoruje sytuację na podstawie wyników tego sondażu.
„Fakt, że 70% respondentów rzekomo popiera decyzję Putina o zakończeniu wojny pokazuje, że Kreml chce ją zakończyć” – zauważa Wiktor Nebożenko.
„A wskaźnik, że tylko 34% Rosjan jest gotowych poprzeć zakończenie wojny wraz ze zwrotem okupowanych terytoriów Ukrainie, pokazuje, że Kreml chce pozostawić te terytoria, pokazując swoje zwycięstwo” – uważa Nebożenko.
„Jeśli chodzi o Rosjan, to dzięki propagandzie zaczęli spotykać się z antropologicznym terminem „imperatyw terytorialny”. Jest to instynktowna tendencja jednostek do ochrony swoich terytoriów – wyjaśnia ekspert . – To znaczy, jeśli w telewizji powiedzieli, że Donieck, Ługańsk, Chersoń i Zaporoże są nasze, tak jest i nie oddamy tego, bez względu na to, co nam powiedzą nasze dzieci”.
„Wśród rosyjskich elit wielu naprawdę chce zakończenia wojny” – mówi Jarosław Makitra – „Ale jeśli chodzi o okupowane terytoria ukraińskie, tutaj wszystko może się zdarzyć. Rosjanie wierzą telewizji i jeśli powiedzą, że wygraliśmy, wracamy do domu, a terytoria powrócą z jakimś szlachetnym celem, wtedy uwierzą w to.”
„Fakt, że 70% respondentów chce zakończenia wojny, wcale nie oznacza, że Rosja jest zmęczona wojną” – uważa Wiktor Nebożenko. „Rosja ma sztywną strukturę feudalną, istnieje duża przepaść między bogatymi i biednymi Jeśli pan feudalny każe walczyć, będą walczyć jako istoty ludzkie”. Są wystarczającym zasobem.
A jeśli chodzi o przyszłe wybory prezydenckie w Rosji, które odbędą się w przyszłym roku, wyniki tego sondażu nie będą miały na nie żadnego wpływu – zauważyli ankietowani eksperci.
„Będzie wojna – nie będzie, Putin ściągnie na siebie tyle zainteresowania, ile będzie chciał” – mówi Nebożenko.
„Putin ma naprawdę wysokie poparcie wśród swoich „głębokich” ludzi – uważa Jarosław Makitra. – Dla niego problemem są teraz turbopatrioci, tacy jak Girkin i Prigożin, oraz elity narodowe”.
Zdaniem politologa paradoks polega na tym, że wojna stała się dla Putina narzędziem oczyszczenia pola politycznego.
„Albo przeszczepił już opozycjonistów, albo wypchnął ich z kraju. Teraz chce zdusić turbopatriotów, uwięził Girkina, wyeliminował Prigożyna, a elity narodowe pozostały. Po wydarzeniach w Dagestanie stało się jasne, że on nie da się ich kontrolować” – podsumował Jarosław Makitra.
Ogólnie rzecz biorąc, „Centrum Lewady” wyraźnie chce wyczuć sytuację dotyczącą finalizacji wojny i wysyła sygnał, że nie chce zwracać zdobytych terytoriów. Generalnie nic nowego. I jakby w trakcie tej ankiety Minister Obrony Federacji Rosyjskiej Szojgu po raz kolejny deklaruje, że Rosja jest gotowa do negocjacji z Zachodem w sprawie Ukrainy – „w oparciu o realistyczne podstawy”.
ba za apostrophe.ua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!