Miodosytnictwo i miodowarzy
Produkcja miodu nazywana jest miodosytnictem. W Polsce miód pitny sycono od czasów starożytnych, a za Piastów napój ten (obok piwa) cieszył się już dużą popularnością. Jednak z uwagi na to, że był to trunek dość luksusowy i kosztowny, podawano go tylko na stołach królewskich. Jednak już w XVI wieku każdy zamożniejszy ziemianin sycił własne miody. Do XVII wieku najwięcej miodu pitnego sycono na Podolu. Słynne były również miody kasztelańskie.
Właściwości lecznicze miodu znało już średniowiecze. Dzisiaj wiemy, że ten swój tryumf przez wieki zawdzięcza miód delikatnym i wysoko wartościowym składnikom, do jakich zaliczyć należy szlachetne soki roślinne i cukry (gronowy, owocowy i trzcinowy), jakie są zawarte w miodzie pszczelim.
Warto wspomnieć, że miód pitny był również jednym z głównych polskich towarów eksportowych – od XV wieku kraje Europy Zachodniej delektowały się tym naszym trunkiem. Kupcy wozili miody pitne do Gdańska, a stamtąd rozsyłano je do różnych krajów europejskich. Zapotrzebowanie na miody pitne pociągało za sobą konieczność zwiększenia produkcji tego alkoholu. Powstawały więc i w miastach miodosytnie, obsługiwane przez doświadczonych specjalistów zwanych miodowarami.
Dopiero w końcu XV wieku zwiększony import wina węgierskiego, w którym szlachta nasza, jako w trunku modnym, rozkochała się, wpłynął na to, że miód pitny zaczął tracić swoją dominującą rolę najszlachetniejszego trunku magnackiego. Zdobył ją ponownie w wieku XVIII i XIX i byłby ją utrzymał do dziś dnia, gdyby nie upadek naszego życia narodowego, naszych zwyczajów i obyczajów –
„Zaborca ze wschodu przyniósł ze sobą zwyczaj picia czystej wódki, która rugowała i dalej ruguje…”,
jak zanotował w 1938 roku wielki propagator odnowy produkcji naszego narodowego trunku dr Antoni Skowroński.
RES
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!