Kontrwywiad wojskowy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i Marynarki Wojennej Ukrainy przeprowadził w nocy z 13 na 14 września wyjątkową operację specjalną w pobliżu Eupatorii na okupowanym Krymie. Rosyjski kompleks przeciwlotniczy „Triumf” o wartości 1,2 miliarda dolarów został „zamortyzowany”.
Informację przekazał portal rbc.ua, powołując się na źródła w SBU.
Jednostki Marynarki Wojennej uderzyły w systemy startowe S300/400 „Triumf” dwoma rakietami manewrującymi Neptune” – podało źródło.
Zatem, jak podkreślił wcześniej szef SBU Wasyl Maluk, „bawełna paliła się i będzie się palić”.
Źródła w SB podają także, że Rosjanie na Krymie powinni spodziewać się nowych „niespodzianek”.
Jak podaje portal rbc.ua, S-400 „Triumf” to rosyjski przeciwlotniczy system rakietowy dalekiego i średniego zasięgu, będący przeciwlotniczym systemem rakietowym nowej generacji.
Kompleks ten przeznaczony jest do zwalczania samolotów rozpoznawczych, samolotów lotnictwa strategicznego i taktycznego, rakiet balistycznych taktycznych, operacyjno-taktycznych, rakiet balistycznych średniego zasięgu, celów hipersonicznych, zakłócaczy i innych.
Rosjanie używają tych systemów nie tylko do obrony powietrznej, ale także do ostrzału, a ponieważ S-400 nie są przeznaczone do uderzeń naziemnych, są wyjątkowo niedokładne ale niszczycielskie.
Jak informowaliśmy, tej nocy na Krymie w pobliżu Eupatorii słychać było głośne eksplozje. Naoczni świadkowie udostępniali w sieci materiały filmowe przedstawiające skutki ataku, na którym widać potężne błyski i ogień. Lokalne kanały Telegram zwróciły uwagę na fakt, że eksplozje słychać było na terenie, na którym znajduje się baza wojskowa.
Rosyjscy okupanci tradycyjnie obwiniali Ukrainę za atak, ale poinformowali, że „skutecznie odparli” rzekomy atak 11 UAV, co nie miało miejsca w rzeczywistości.
Dodajmy, że tymczasowo okupowany półwysep w dalszym ciągu jest demilitaryzowany. Na terytorium najeźdźców niemal codziennie coś eksploduje. Wczoraj zaatakowali stocznię w Sewastopolu.
Uszkodzenia rosyjskiego dużego okrętu desantowego „Mińsk” i podwodnego „Rostów-nad-Donem” po uderzeniu rakietowym są krytyczne i okręty te prawdopodobnie nie wrócą już do służby. Również analitycy Oryx oceniają, że „Mińsk „został faktycznie zniszczony, a nie uszkodzony” i nie podlega naprawie.
oprac. ba na podst. rbc.ua/twitter.com/oryxspioenko/defence-ua.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!