W związku ze wzrostem liczby prób nielegalnego przekroczenia granicy łotewsko-białoruskiej, szef Państwowej Straży Granicznej Guntis Pujāts proponuje rządowi zamknięcie przejścia granicznego w Silene, informuje portal Rus.LSM.lv powołując się na Łotewskie Radio.
Według Pujātsa, ostatni tydzień był prawdopodobnie najtrudniejszą sytuacją w ciągu ostatnich trzech lat. Zauważył, że 892 osoby próbowały nielegalnie przekroczyć granicę w ciągu tygodnia. Oczywiście nie wyklucza, że niektórym migrantom udało się przedostać na Łotwę z Białorusi, pomimo dodatkowych środków przeznaczonych na ochronę granic.
Szef Państwowej Straży Granicznej powiedział, że Łotwa jest obecnie priorytetem dla organizatorów przepływu nielegalnych migrantów. Według niego, reżim Łukaszenki otrzymał takie zadanie po konsultacjach z Moskwą.
Obecnie Narodowe Siły Zbrojne i Policja Państwowa są zaangażowane w ochronę granic.
Łotwie pomaga Litwa, która skierowała tam kilkudziesięciu swoich funkcjonariuszy straży granicznej. 20 już przybyło na Łotwę. Wysłano również prośbę o dodatkową pomoc do wojska.
Niemniej jednak Pujats planuje zaproponować rządowi zamknięcie posterunku straży granicznej w Silene, aby jego personel mógł być również zaangażowany w ochronę granic. Wówczas na granicy z Białorusią będzie dostępny tylko jeden punkt kontroli granicznej – w Paterniekach.
Jeśli sytuacja się pogorszy, granica z Białorusią może zostać całkowicie zamknięta.
Jak informowaliśmy, w Polsce odnotowuje się coraz większą liczbę prób przedostania się przez jej terytorium do Niemiec nielegalnych migrantów przybywających do Europy „szlakiem bałkańskim” .
Słowacja odnotowuje również znaczny wzrost wtórnej migracji tranzytowej, która przekroczyła już liczby zaobserwowane podczas kryzysu migracyjnego w 2015 r.
ba za rus.lsm.lv
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!