Przerzucenie grupy Wagnera na terytorium Białorusi, prowokacyjne wypowiedzi i działania białoruskiego reżimu wskazują, że Kreml podnosi poziom napięcia i po raz kolejny szantażuje Zachód, by doprowadzić Kijów do rozmów pokojowych „za wszelką cenę”. Pomimo tego, że konfrontacja 10-tysięcznego zgrupowania wagnerowców z armią któregokolwiek państwa NATO jest zdana na porażkę, to jednak nie można wykluczyć prowokacji. Przede wszystkim może dojść do próby przebicia się przez Korytarz Suwalski – 100-kilometrowy odcinek granicy polsko-litewskiej łączący Białoruś z obwodem królewieckim Rosji.
Jeśli prowokacja dojdzie do skutku, będzie to chwila prawdy dla całego bloku NATO. Brak natychmiastowej i zdecydowanej reakcji będzie oznaczał, że ani artykuł 5 NATO, ani sam Sojusz de facto nie istnieją – mówi w wywiadzie dla portalu obozrewatel.com emigracyjny rosyjski publicysta Mark Fejgin.
Wszystko, co się dzieje, dzieje się do tej pory w przestrzeni informacyjnej, ale presja jest coraz większa. Te helikoptery, które wleciały na terytorium Polski i wszystko inne są dowodem rosnącego napięcia. A teraz nikt nie odważy się powiedzieć, że nie ma rzeczy niemożliwych. Dzieje się wiele rzeczy, które dają podstawy do twierdzenia, że Moskwa może zdecydować się na prowokację zorganizowaną przez uchodźców lub coś innego. Widzieliśmy już wiele w tej wojnie – mówi Fejgin.
Ekspert wskazuje, że nie można wykluczyć, że Kreml będzie twierdzić, iż wagnerowcy podejmują z Białorusi działania przeciwko Polsce, czy Litwie bez jego zgody i uzasadniać, że „przecież wcześniej szli także na Moskwę”. Ekspert podkresla, że jest to tłumaczenie dla idiotów i ze strony Zachodu są już sygnały, jak będzie to traktować.
Jak mówi Fejgin, realnie wagnerowcy nie są w stanie zagrozić ani armii polskiej, ani NATO. Ale jeśli Sojusz nie zareaguje zdecydowanie i szybko na prowokację to znaczy, że NATO realnie nie istnieje. W jego opinii, reakcja powinna polegać na zabiciu rakietami dużej liczby wagnerowców bezpośrednio w ich obozie we wsi Cel, co skutecznie odstraszy Moskwę i Mińsk od eskalacji.
Baza jest znana, jest to wieś Cel w obwodzie mohylewskim. Można ją zniszczyć, gdy tylko PMK „Wagner” zacznie coś przeciw polskiej armii, a właściwie armii NATO, na granicy. (…) Trzeba tylko zdecydować się na ich zniszczenie, aby odeprzeć wszelkie chęci testowania Artykułu 5 Karty NATO na wiele lat. Jeśli pokaże się tę całą cholerną górę trupów, nikt nie odważy się zrobić czegoś takiego ponownie – mówi Fejgin i dodaje;
Ten strach wynika z faktu, że nagle doprowadzi to do wojny jądrowej. Ale ta wojna wybuchnie na pewno właśnie wtedy, gdy Zachód nie odpowie na pierwsze prowokacje.
ba za news.obozrevatel.com
1 komentarz
Ariel
8 sierpnia 2023 o 01:32Bandyci łukaszenki, jakby co to będą go bronić przed Białoruskim podatnikiem znaczy obywatelem, człowiekiem. Bandyci łukaszenki zakładam że mają wikt i opierunek finansowany z budżetu państwa. Ahh jak tam jest fajnie tylko zrobić kupsztyla :/