Minął rok i sto sześćdziesiąt trzy dni wojny. Na froncie wciąż nie widać większych zmian. Przynajmniej mapy ISW ich nie pokazują. Obie strony nie zgłosiły też dzisiaj niczego ważnego, co wymagałoby naszej uwagi.
Zakończyło się spotkanie przedstawicieli 40 państw w Dżuddzie (Arabia Saudyjska) poświęcone rosyjsko-ukraińskiemu porozumieniu. Trudno jeszcze wyciągać jakiekolwiek wnioski, ale zwrómy uwagę na kilka rzeczy.
Po pierwsze, Arabia Saudyjska oświadczyła, że jest „gotowa zapewnić swoje dobre usługi, aby pomóc w osiągnięciu rozwiązania, które doprowadzi do trwałego pokoju”. Arabia Saudyjska poparła także rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ potępiającą rosyjską inwazję i aneksję suwerennego terytorium Ukrainy.
Biorąc pod uwagę fakt, że obecnie (po tym, jak ukraińskie drony naziemne uszkodziły rosyjski okręt wojenny i tankowiec) rosyjski eksport ropy naftowej stał się niezwykle niebezpieczny (przynajmniej na Morzu Czarnym), „dobra usługa” Arabii Saudyjskiej może oznaczać gwałtowny wzrost wydobycia ropy w celu ustabilizowania cen ropy i zapobieżenia ich gwałtownemu wzrostowi po wycofaniu się rosyjskich wolumenów z rynku.
(…) I to jest to, czego Putin obawia się najbardziej. Zawsze wierzył, że kluczem do jego finansowej niezatapialności jest kartelowy sojusz z Arabią Saudyjską. A jeśli ten sojusz się rozpadnie, Rosja nie będzie w stanie sfinansować wojny.
To najprostszy i najbardziej bezkrwawy sposób na zatrzymanie wojny – po prostu pozbawić Putina pieniędzy. A klucz do tego rozwiązania jest w rękach Arabii Saudyjskiej. Tak więc zadaniem ukraińskiej dyplomacji (i oczywiście dyplomacji jej sojuszników) jest przekonanie Arabii Saudyjskiej do podjęcia tego kroku.
Jestem pewien, że USA i Europa mają argumenty, które skłonią Saudyjczyków do podjęcia tego kroku. A oświadczenie Arabii Saudyjskiej o „gotowości do udzielenia dobrych usług” wydaje mi się właśnie na to wskazywać.
Po drugie, prawie wszyscy uczestnicy spotkania są skłonni wierzyć, że ostateczny plan powinien opierać się na „formule Zełenskiego”. Jednak agencja prasowa DPA donosi, że oprócz planu Zełenskiego omawiano również alternatywny plan pokojowy zaproponowany przez Arabię Saudyjską.
Według DPA (powołującej się na źródła dyplomatyczne), „ten nowy plan obejmuje zachowanie integralności Ukrainy, zawieszenie broni na wszystkich frontach, rozpoczęcie rozmów pokojowych pod nadzorem ONZ i wymianę więźniów”. Należy również zauważyć, że podczas rozmów w Dżuddzie Kijów nie nalegał już na przyjęcie planu pokojowego Zełenskiego.
Oczywiście przedstawiciele Ukrainy natychmiast zaprzeczyli odrzuceniu planu Zełenskiego. Nikt jednak nie zaprzeczył, że przedstawiono alternatywny plan. Ale na czym polega jego nowość? Czym różni się od formuły Zełenskiego?
Metodą eliminacji doszedłem do wniosku, że plan Saudyjczyków różni się tylko tym, że (oczywiście uznając granice Ukrainy z 1991 roku) proponują natychmiastowe przerwanie działań wojennych i rozpoczęcie negocjacji bez czekania na wycofanie wojsk rosyjskich.
To, czy ten plan odpowiada Ukrainie, czy nie, zależy od decyzji Zełenskiego i jego zespołu. Jeśli ceną za jego akceptację będzie gotowość Arabii Saudyjskiej do gwałtownego zwiększenia produkcji, to w połączeniu z blokadą morską rosyjskich portów pozbawi to Putina dochodów z ropy. Dlatego przynajmniej poważnie rozważyłbym ten plan.
Ponieważ utraciwszy zdolność do finansowania wojny w niezbędnych ilościach, Putin nie będzie w stanie utrzymać swojej grupy na Ukrainie w stanie gotowości bojowej przez długi czas. A po pewnym czasie albo sam ją wycofa, albo SZU po prostu przegoni Rosjan, a oni nie będą w stanie stawić przyzwoitego oporu.
Wszystko to powinno być jednak dokładnie skalkulowane i przeanalizowane. Jedyną rzeczą, w którą mocno wierzę, jest to, że saudyjska propozycja nie powinna być odrzucana wprost. A jeśli zdecydujemy się ją odrzucić, to wszystkie zainteresowane strony powinny cierpliwie, bardzo inteligentnie i rozsądnie wyjaśnić, dlaczego ten plan nie zadziała.
Nie powinniśmy tracić tak ważnych partnerów jak Arabia Saudyjska.
Nawet ich neutralna pozycja jest bardzo cenna. Prędzej czy później podejmą właściwą decyzję.
Dzisiaj SZU uderzyło na mosty łączące Krym z kontynentem. Oba mosty (Czongarski i Geniczeski) zostały pozbawione możliwości ich użytkowania. Stało się tak, ponieważ Ukraina otrzymała nową partię francuskich rakiet Storm Shadow (50 sztuk).
Mówi się, że zasięg otrzymanej modyfikacji rakietowej wynosi 290 kilometrów. Pozwoli to uderzyć głęboko na tyły wroga i dotrzeć do wielu celów na Krymie, które do tej pory były poza zasięgiem.
A zatrzymanie ruchu ładunków wojskowych przez dwa zerwane mosty z pewnością wpłynie na zaopatrzenie rosyjskiego zgrupowania na froncie południowym. A zatem zwiększy to szanse SZU na przełamanie „wału surowickiego” i dotarcie do Morza Azowskiego.
To jakościowo zmieni sytuację i stworzy dobre warunki do rozpoczęcia negocjacji z Rosją. Właśnie wtedy plan Saudów może się przydać.Tak czy inaczej, Putin zostanie nieuchronnie pokonany.
Alfred Koch, Telegram
1 komentarz
Krzysztof
7 sierpnia 2023 o 12:34czy nie wystarczy podać że Ukraina otrzymała broń, a tu czytam od kogo, rodzaj broni jaki zasięg to podajcie jeszcze gdzie jest składowana to mosskale mają dane podane jak na tacy.