Przedstawiciele rosyjskich władz „nie mogą wejść” do Nowej Tawałżanki, miejsowości, która jest od kilku dni ostrzeliwana, przyznaje bezradnie gubernator obwodu biełgorodzkiego Rosji Wiaczesław Gładkow.
„Dzisiaj nadal nie możemy tam wejść, wiedząc, że było tam około 100 osób. Mam nadzieję, że jak tylko sytuacja się zmieni, będziemy mogli wrócić do przekonywania ludzi do opuszczenia osady” – powiedział.
Rosyjski urzędnik nie wyjaśnił, dlaczego władze „nie mogą” wjechać na teren miejscowości.
Z kolei „Rosyjski Korpus Ochotniczy” (RDK) stwierdził, że bojownicy jednostki nadal kontrolują Nową Tawałżankę.
„Chcę przypomnieć wszystkim obywatelom Rosji, że to nie jest jakaś mała opuszczona wioska – to jest osada licząca pięć tysięcy osób. Teraz jest pusto, są tylko bojownicy „Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego”. Nie ma innego organu w tym regionie” – powiedział przedstawiciel RDK.
Zauważył też, że „jeśli pan Gładkow nie będzie w stanie kontrolować terytorium pod swoim dowództwem”, to bojownicy RDK będą rozmawiać „tylko z jego przywódcami, którzy są w Moskwie”.
Jak informowaliśmy, w miniony weekend i w poniedziałek 5 czerwca w obwodzie biełgorodzkim w Rosji toczyły się walki.
Wieczorem 4 czerwca Ministerstwo Obrony Rosji poinformowało, że oddziałom Zachodniego Okręgu Wojskowego oraz straży granicznej udało się powstrzymać próbę przeprawy przez rzekę „grupy dywersyjno-wywiadowczej” w rejonie osady Nowaja Tawałżanka w obwodzie biełgorodzkim.
Z kolei „Rosyjski Korpus Ochotniczy” i Legion „Wolność Rosji” opublikowały kilka filmów wideo, w których opowiadają o zajęciu obiektów w Szebiekinie i pobliskiej Nowej Tawałżance oraz wzięciu jeńców. Zaproponowali gubernatorowi spotkanie w celu przekazania ich władzom regionu, pod warunkiem, jeśli przybędzie na umówioną godzinę.
Gubernator obwodu biełgorodzkiego Wiaczesław Gładkow najpierw się zgodził, a potem odmówił twierdząc, że jeńcy i tak pewnie już nie żyją.
1 komentarz
Dr. Pavl Kopetzky
6 czerwca 2023 o 08:06Na Moskwę i KK + KS!
Jest wojna.
Non RIP