„Na Zachodzie panuje przekonanie, że jesteśmy sojusznikiem Rosji w jej wojnie z Ukrainą, lecz w rzeczywistości nie wspieramy żadnej ze stron tego konfliktu; mamy zbyt dużo własnych problemów, by brać jeszcze na swoje barki kłopoty w innych częściach świata” – powiedział w czeskiej telewizji premier Armenii Nikol Paszynian.
Co ciekawe słowa te padły w wywiadzie, jaki Paszynian udzielił czeskiej stacji telewizyjnej CNN Prima News na początku… maja; zapis rozmowy armeńskie media opublikowały dopiero po miesiącu!
„Nigdy nie wyrażaliśmy wprost stanowiska [dotyczącego inwazji Rosji na Ukrainę – red.], ale jest ono oczywiste. Nasze odczucie związane z tą wojną, z tym konfliktem to niepokój, ponieważ [ta sytuacja – red.] bezpośrednio wpływa na wszystkie nasze relacje międzynarodowe. […]
Unikamy wypowiadania się w tej sprawie nie dlatego, że nie mamy na ten temat własnego zdania, lecz dlatego że [musimy koncentrować się – red.] na innych problemach”
– dodał premier Paszynian.
Przypomnijmy tylko, iż współpraca wojskowa i wojskowo-techniczna między Armenią a Rosją opiera się na „Traktacie o przyjaźni, współpracy i wzajemnej pomocy z 29 sierpnia 1997 r.”, „Traktacie o rozwoju współpracy wojskowo-technicznej z 25 czerwca 2013 r.” i innych dokumentach, a także funkcjonuje w ramach Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Zgodnie z porozumieniem z 1995 roku, 102. Rosyjska Baza Wojskowa – jedyna baza rosyjska na Kaukazie Południowym; z około 5 tysiącami żołnierzy wojsk lądowych i powietrznych – znajduje się na terytorium Armenii, w Giumri. W 2010 roku wprowadzono poprawki do dokumentu, zgodnie z którymi okres jego obowiązywania został wydłużony z początkowych 25 do 49 lat, czyli do 2044 roku.
Armenia stara się zajmować neutralne stanowisko wobec inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę.
RES na podst. APW, PAP
1 komentarz
Paweł Kopeć
3 czerwca 2023 o 16:17Naprawdę!
Strach!?
Przeczucie klęski, porażki, upadku!?
The End!?
Czyny…