Najprawdopodobniej rosyjski dyktator Władimir Putin chce otruć samozwańczego przywódcę Białorusi Aleksandra Łukaszenkę właśnie w Rosji.
Kiedy Łukaszenka po raz pierwszy zasłabł w Moskwie, wydawało się, że to zbieg okoliczności – mówi politolog Michaił Szejtelman w rozmowie z „Kanałem 24”. Teraz, jego zdaniem, można sądzić, że problemy zdrowotne Łukaszenki mogą mieć rosyjski kontekst.
„Może Rosjanie naprawdę odważyli się go otruć w tak dziwny sposób: trują go w Moskwie, jakby nie mogli go otruć na Białorusi” – mówi Michaił Szejtelman.
Politolog wskazuje, że w przeciwieństwie do Putina Łukaszenka nie znika na 2-3 tygodnie i nie próbuje się nigdzie ukrywać. Jeśli więc dyktator nie pojawi się publicznie w ciągu najbliższych dwóch dni, to możemy wnioskować, że jest naprawdę chory.
„W każdym przypadku jest to dla nas korzystne, że Łukaszenka umrze, bo to jest niestabilność na Białorusi” – wyjaśnił politolog.
Inne zdanie wyraził były kandydat na prezydenta Białorusi Walery Cepkało.
Jego zdaniem, Kreml obawia się spekulacji na temat stanu zdrowia białoruskiego dyktatora;
„Przede wszystkim pojawiła się informacja o „planowanych badaniach”, chociaż nie jest tajemnicą, że sam Łukaszenka wielokrotnie chwalił się, że zakupił najnowocześniejszy sprzęt diagnostyczny do swojej osobistej kliniki, w tym najnowszej generacji sprzęt do rezonansu magnetycznego i tomografii komputerowej. Wyjaśnienie to wygląda również śmiesznie na tle próby ukrycia faktu jego pilnej hospitalizacji w Centralnym Szpitalu Klinicznym Prezydenta Federacji Rosyjskiej, kiedy to nawet w celu odwrócenia uwagi, jego samolot został wysłany bez niego do Mińska. Oczywiście człowiek, który kupuje samolot z pozłacanymi toaletami, nie dba o ekonomię parkowania na lotnisku Wnukowo.
Już 9 maja, kiedy pojawiły się pierwsze oznaki, pilnie poleciał do Mińska, ponieważ nie ufa żadnej operacji w Moskwie. Według wyjaśnionych informacji, już tym razem, po nagłej hospitalizacji, lekarze ostrzegali, że po prostu nie doleci żywy (do Mińska).
Najwyraźniej Kreml obawia się spekulacji na temat swojego zaangażowania w pogarszający się stan zdrowia. Najlepsi lekarze z całej Moskwy zostali zebrani – służby bezpieczeństwa powiedziały im dosłownie, co następuje: „jeśli on umrze, to dla dla nas i dla was to będzie koniec”.
Przypomnijmy, w sobotę 27 maja były kandydat na prezydenta Białorusi Walerij Cepkało poinformował, że Łukaszenka został pilnie przewieziony do szpitala w Moskwie.
Spekulacje o pogarszającym się stanie zdrowia Łukaszenki pojawiły sięjuż na początku maja, a potwierdzić je miały zdjęcia z parady wojskowej 9 maja w Moskwie, gdy białoruski dyktator nie był w stanie przejść 300 metrów o własnych siłach. Po powrocie do Mińska nie pojawiał się przez wiele dni, a potem jego służba prasowa pokazała mocno wyretuszowane zdjęcia ewidentnie chorego dyktatora.
ba za charter97.org
2 komentarzy
phi
29 maja 2023 o 10:55Hmmm kiedys byl taki pan Bierut… on tez wsiadl w samolot i polecial na spotkanie do Moskwy. Widac Łukaszenka o nim nie słyszał… a warto było przeczytac biografie (zwłaszcza ostatni rozdział).
Wielkopolanin
29 maja 2023 o 11:40Nie wiem skąd po naszej stronie taka całkowita pewność,że Łukaszenkę truje Moskwa.Wallenrodem On nie jest i posłusznie wykonuje polecenia Kremla.Po co mają go zmieniać właśnie teraz? Destabilizacja Białorusi,może nawet powstanie to wspaniała informacja dla Ukrainy. Wyprawy na terytorium rosji to tylko gryzienie kundelka po nogawce. Pożar na Białorusi to prawdziwy drugi front na ,który Moskwa chyba ma za mało sił.