Białoruski satrapa znów leci do Moskwy. 22 maja Aleksander Łukaszenka poinformował nagle, że zamierza osobiście spotkać się z Władimirem Putinem w środę, aby omówić problemy, „których w ogóle nie powinno być w stosunkach dwustronnych”.
Tego samego dnia przypomnijmy, walczący z putinowskimi wojskami po stronie Ukrainy, wolni Rosjanie z „Legionu Wolności Rosji” i „Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego” weszli do graniczącego z Rosją obwodu biełgorodzkiego. Wcześniej zapowiedzieli, że całkowicie wyzwolą Rosję od kremlowskich bandytów. Według medialnych doniesień, w Rosji zaczęły się zamieszki. Ludzie w paniece opuszczają przygraniczny rejon.
Kanał w Telegramie „Białoruski wywiad” twierdzi, że ustalił główny motyw wizyty Łukaszenki w Moskwie. Pod koniec marca w stosunkach Mińska z Kremlem narosło podobno wiele nieporozumień. Powodem jest odmowa przekazania Putinowi amunicji, środków bojowych i pocisków przeciwlotniczych zgodnie z harmonogramem podpisanym w Maczuliszczach między ministrami obrony obu krajów.
Kanał wskazuje, że Łukaszenka już wtedy zdawał sobie sprawę z zagrożenia jakie niosą białoruskie oddziały ochotnicze walczące na Ukrainie, „wszelkiego rodzaju kalinowcy”, jak mówi o nich dyktator (pułk im. K. Kalinowskiego).
Tym bardziej teraz, po ruchu antyputinowskich Rosjan..
„Na zamkniętym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa pod koniec marca przedstawiono plan „operacyjno-taktycznej obrony przed penetracją grup dywersyjnych” w sektorze południowym, który zakłada utworzenie barier fortyfikacyjnych, stref bezpieczeństwa i obrony wzdłuż całej południowej granicy.Okazało się, że kalkulując planowane straty uzbrojenia i sprzętu wojskowego oraz opierając się na doświadczeniach z prowadzenia operacji szturmowych na Ukrainie, amunicja, pojazdy opancerzone, artyleria armatnia, moździerze i MLRS wystarczą na trzy miesiące walk o średniej intensywności. Jednocześnie uwzględniono tylko broń typu „lekka piechota” „wroga”, biorąc pod uwagę użycie przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych, ppk, dronów i broni moździerzowej. Szczególną uwagę zwrócono na wykorzystanie potencjału wywiadowczego Sił Zbrojnych Ukrainy i NATO, zdolnego do ciągłego dostarczania informacji wywiadowczych rzekomym białoruskim bojownikom „dywersantom”. Trzeba zaznaczyć, że zarówno sam Łukaszenka, jak i cała Rada Bezpieczeństwa nie spodziewała się takich wyników.
Dlatego Łukaszenka wyciągnął wniosek następujący: jeśli nadal będziemy zaopatrywać Moskwę w broń i amunicję na wcześniej uzgodnioną skalę, to armia Łukaszenki pozostanie nieprzygotowana do elementarnej obrony operacyjno-taktycznej przed ewentualną mobilną ofensywą przeprowadzoną przez nowocześnie wyposażonych i wyszkolonych w walce grup dywersyjnych „kalinowców wszelkiego rodzaju”.
Dlatego Łukaszenka jedzie do Putina osobiście „rozwiązać sprawę”, bo Moskwa „ostrzy zęby” i nagle na froncie gospodarczym z Federacją Rosyjską pojawił się szereg problemów, komplikujących białoruską gospodarkę, która już tchnie ostatnimi siłami. Nagle w kwietniu pojawiły się okoliczności, które utrudniły wymianę towarową w prawie wszystkich kluczowych obszarach eksportu.
Kanał „Białoruski wywiad” twierdzi, że od początku maja we wszystkich organach ścigania zaczęł się panika: „wszyscy przygotowują się do ataku nazistów”…
ba/ Kanał „Białoruski wywiad”
2 komentarzy
qwe
23 maja 2023 o 17:43back to bedzie mial pelne pory jak Polskie Wojsko zajmie pozycje bojowe wychodzac z koszar.
Stary Olsa
24 maja 2023 o 03:26Kto to „różnej maści Kalinowcy”,wie ktoś?Ja Polak z dziada pradziada ale o tym nie słyszałem,z góry przepraszam za niewiedzę.Proszę o wyjaśnienie…