Na terenach okupowanych rosyjscy najeźdźcy siłą nie wypłacają pensji górnikom, zmuszając ich do służby wojskowej w armii rosyjskiej lub nielegalnych formacjach zbrojnych. Poinformowała o tym Wiera Jastrebowa, prawnik, dyrektor organizacji społecznej „Wschodnia Grupa Praw Człowieka”, podczas konferencji prasowej w centrum medialnym Ukraina-Odessa.
Przedstawiła sytuację lokalnych przedsiębiorców i pracowników przedsiębiorstw, które pozostały na terenach czasowo niekontrolowanych przez Ukrainę.
„Jeśli mówimy o sektorze przemysłowym, o górnikach, którzy tam pozostali, biorąc pod uwagę, że ich [okupantów – red.] przymusowa mobilizacja odbywa się raczej powoli, stawiają ludzi w złożonej sytuacji – nie płacą zarobków – to zadłużenie wynosi już ponad 5 miesięcy. W ten sposób górnikom proponuje się wstąpienie do nielegalnych grup zbrojnych” – powiedziała.
Według niej górnicy są wysyłani do „ośrodków mobilizacyjnych”, po czym niemal natychmiast wysyłani są na front. Jak wyjaśniła, ten los dotyczy mężczyzn, których Rosjanie jeszcze nie zabili, a celem Rosjan jest zniszczenie Ukraińców i zastąpienie ich obywatelami Federacji Rosyjskiej. Jej zdaniem, napływowi Rosjanie nie gardzą niczym, aby osiedlić się na okupowanych terytoriach. Chodzi przede wszystkim o mieszkania, które przejmują po wysiedlonych lub zabitych Ukraińcach.
„Spokojnie zabierają cudzą własność itp. Trzeba o tym pamiętać, kiedy narracja brzmi, że to inwazja wyłącznie Putina, a pomysł napadu na Ukrainę jest wyłącznie jego. Przypomnę, że ten pomysł ma ręce – ludzi, dzięki którym te idee są możliwe. Więc tak, haniebna polityka Kremla jest prowadzona rękami konkretnych Rosjan, pracujących w organach ścigania, sądach itp. W sumie to działa jak machina represji” – podkreśliła.
Dodała, że na terytoriach czasowo okupowanych nie istnieje żadne prawo własności. Dlatego ukraińscy przedsiębiorcy nie muszą polegać na swoich umiejętnościach komunikacyjnych – że będą w stanie negocjować z okupantem i nie utracić swoich przedsiębiorstw.
Jako przykład podała biznesmenów z obwodów Ługańskiego i donieckiego oraz innych okupowanych regionów, w szczególności z obwodu chersońskiego, gdzie odnotowano przymusowe konfiskaty gruntów rolnych, sprzętu itp.
„Mogę powiedzieć jedno: uzbrojony nie jest zainteresowany wchodzeniem z wami w partnerstwo biznesowe. I tak wszystko może zabrać. Federacja Rosyjska nie potrzebuje gubernatorów spośród Ukraińców. Tam jest kolejka [Rosjan – red.], którzy przyjdą na te splądrowane ziemie i się zaaklimatyzują. Czyli plan „B” – „jakby co, to się zgodzimy” – nie zadziała” – podkreśliła.
Według niej w ostatnim czasie okupanci nasilili represje, „oczyszczając” ziemie z Ukraińców, którzy nie chcą z nimi współpracować. Tak więc w ciągu ostatnich dwóch tygodni zarejestrowano 79 przypadków zatrzymania okolicznych mieszkańców za rzekomą pomoc ukraińskim służbom specjalnym. Ukraińcy są też zmuszani do wstępowania do prokremlowskiej partii Jedna Rosja i im podobnych.
Zdaniem obrońców praw człowieka wszystko to wynika z faktu, że Kreml chce „posprzątać pole wyborcze”, aby zademonstrować społeczności międzynarodowej rzekome poparcie dla rosyjskich władz.
Przypomnijmy, według obrońców praw człowieka, na tymczasowo okupowanych terytoriach Ukrainy okupanci zwiększyli przymusową filtrację medyczną dzieci. Dane o stanie zdrowia są wprowadzane do osobnej bazy danych, która służy do dalszej deportacji ukraińskich dzieci.
Wiadomo też, że rosyjscy okupanci na terytoriach czasowo okupowanych proponują deportację mieszkańców terenów, na których ogłoszono „stan wojenny”, a tych, którzy się nie zgadzają osadzają w aresztach na 30 dni.
Opr. TB, UNIAN
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!