Nagłe pogorszenie stanu zdrowia białoruskiego dyktatora stało się przedmiotem szerokiej dyskusji w kręgach politycznych. Głos w sprawie zabrała emigracyjna liderka opozycji Swiatłana Tichanowska.
– Jest dużo plotek na temat stanu zdrowia dyktatora Łukaszenki. Dla nas oznacza to tylko jedno: powinniśmy być dobrze przygotowani na każdy scenariusz, aby skierować Białoruś na ścieżkę demokracji i nie dopuścić, by wtrąciła się Rosja – napisała na Twitterze Tichanowska.
Nieco śmielej, możliwe scenariusze dla Białorusi po ewentualnej śmierci Łukaszenki rozważa były doradca Kancelarii Prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz w rozmowie z Markiem Frejginem.
W opinii Arastowycza, w przypadku śmierci Łukaszenki nastąpi gwałtowne zaostrzenie wewnętrznej i zagranicznej sytuacji politycznej wokół Białorusi. Konsekwencje tego zaostrzenia trudno jest dziś określić.
Były polityk, obecnie komentator polityczny wskazuje dwie możliwe opcje. Po pierwsze, Moskwa natychmiast spróbuje postawić w Mińsku swoją marionetkę i zająć Białoruś. Po drugie, na Białorusi rozpoczną się procesy, które pozwolą jej „wyrwać się ze szponów” Moskwy.
Arestowycz nie wierzy jednak w szybką okupację Białorusi. I wyjaśnia dlaczego.
Zdaniem byłego doradcy Kancelarii Prezydenta Ukrainy, w Rosji nie ma ani jednego niezależnego „siłowika”, zdolnego wziąć stery Białorusi w swoje ręce, „żeby coś tam okupować, stabilizować czy zarządzać”.
Po drugie, zdaniem Arestowycza, nastroje na Białorusi są kategorycznie przeciwne przystąpieniu do wojny w jakiejkolwiek formie i uczestniczeniu w tej wojnie.
„Kiedy Łukaszenka powstrzymywał armię białoruską przed przystąpieniem do wojny, odwoływał się do opinii społeczeństwa w tej sprawie. Wszyscy Białorusini rozumieją, że zdecydowanie nie mogą przystąpić do tej wojny. I nie dlatego, że on [Łukaszenka] jest taki złoty i przystojny. (…) To rzadka zbieżność opinii”.
Arestowycz uważa, że nowy przywódca RB, niezależnie od swoich proweniencji, nie będzie w stanie odwrócić tego trendu i nie zmusi Białorusinów do walki.
Dlatego, jak mówi na kanale YouTube „Feygin LIVE” Arestowycz, nie bardzo boi się śmierci Łukaszenki i nie wierzy, że mogłaby ona doprowadzić do przystąpienia Białorusi do wojny. Raczej przeciwnie:
„Śmierć Łukaszenki daje bardzo silną okazję do kontrowania. Cały klan Łukaszenki zostanie zniesiony. Przyjdą politycy, którzy nie mogą nie iść na kompromisy, bo teraz na Białorusi władzy siłą narzucić się już nie uda. Czysto moskiewski protegowany nie może funkcjonować w warunkach, które tam się rozwinęły. I dlatego jest duża szansa, że do władzy dojdą ludzie, którzy mają inny punkt widzenia na Moskwę. I z innym punktem widzenia na Ukrainę. Zdecydowanie nie są zainteresowani wojną”.
Ołeksij Arestowycz uważa, że śmierć Łukaszenki znacząco wpłynęłaby na przebieg tej wojny. Doprowadziłoby to również do całkowitego przeformatowania sytuacji na Białorusi, a co za tym idzie, we wszystkich krajach sąsiednich. Uważa, że Ukraina będzie miała szansę wpływać na wydarzenia na Białorusi również poprzez dyplomację.
Arastowycz podkreśla, że nie wierzy, by Białoruś stała się promoskiewska: „W ogóle nie ma takiego potencjału. To, czego nie chcą, to stać się promoskiewskimi. Tym bardziej prorosyjskimi w opcji wojny z Ukrainą”.
ba/nashaniva.com
1 komentarz
qwe
15 maja 2023 o 17:06wszystko co widzicie i slyszycie to iluzja.