Duma Państwowa Federacji Rosyjskiej potwierdziła informacje o problemach zdrowotnych samozwańczego prezydenta Białorusi.
Zdaje się, że samozwańczy prezydent Aleksander Łukaszenka, usiłuje ukryć informacji o swoich problemach zdrowotnych prze Białorusinami. Ale na próżno. Wystawił go deputowany do Dumy Państwowej Konstantin Zatulin. Wprwadzie nie ujawnił diagnozy, ale w komentarzu dla rosyjskich mediów potwierdził, że Łukaszenka rzeczywiście zachorował.
Zatulin powiedził tylko, że tu nie chodzi o COVID. Wcześniej w mediach pojawiła się informacja, że białoruski dyktator ma koronawirusa. „Po prostu ten człowiek zachorował” – powiedział Zatulin i dodał, że „nie ma w tym mnic nadzwyczajnego”. Według niego Łukaszenka będzie potrzebował „pewnego czasu” na odpoczynek.
Służba prasowa formalnego szefa Białorusi od 6 dni milczy jak zaklęta, nie udziela żadnych oficjalnych komentarzy w tej sprawie. Plotki o problemach zdrowotnych Łukaszenki pojawiły się po tym, jak przestał brać udział w imprezach publicznych.
Wiadomo jedynie, że wieczorem13 maja, kolumna samochodow Łukaszenki przybyła do Republikańskiego Klinicznego Centrum Medycznego Łukaszenki. Wejścia do szpitala były zablokowane, a wzdłuż prowadzących do niego dróg rozstawiono funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa.
Od uroczystych wydarzeń 9 maja w Moskwie i Mińsku Łukaszenka nie pojawił się publicznie.
Jak informowaliśmy, białoruski dyktator był tak słaby na obchodach 9 maja w Moskwie, że nie mógł przejść pieszo 300 metrów. A wieczorem, po powrocie z Moskwy nie był w stanie wygłosić w Mińsku swojego tradycyjnego przemówienia pod Pomnikiem Zwycięstwa.
Politolog Dmitrij Bolkuniec napisał na swoim kanale Telegram, że Łukaszenka rzekomo był operowany.
„Okazało się, że to nie serce (…) Przypuszczalnie wystąpiły problemy z gruczołem krokowym”- napisał Bolkuniec.
ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!