Ukraina dąży do szybkiego przełomu w obecnej sytuacji, w której wyczerpujące działania artyleryjskie nie prowadzą do znaczących zdobyczy terytorialnych dla żadnej ze stron. Jednocześnie ukraińscy urzędnicy obawiają się, że kontrofensywa Sił Zbrojnych Ukrainy może nie sprostać wysokim oczekiwaniom społeczeństwa, co doprowadzi do „emocjonalnego rozczarowania”.
Według gazety „Washington Post” wielu ekspertów uważa, że trudno będzie wyprzeć Rosjan na pozycje sprzed inwazji, kiedy pod rosyjską okupacją znajdowała się część obwodów ługańskiego i donieckiego oraz Półwysep Krymski.
„Wierzę, że im więcej zwycięstw odniesiemy na polu bitwy, tym więcej ludzi w nas uwierzy, co oznacza, że otrzymamy większą pomoc” – powiedział w rozmowie z gazetą prezydent Wołodymyr Zełenski.
Amerykańscy dziennikarze zwracają uwagę, że operacje ofensywne często wymagają przytłaczającej przewagi. Jednak rosyjscy okupanci dobrze usadowili się na ufortyfikowanych pozycjach obronnych na całej linii frontu, więc trudno oszacować, jak daleko posuną się ukraińskie wojska. Ponadto istnieją obawy, że w przypadku niepowodzenia Ukraina może utracić międzynarodową pomoc wojskową lub znaleźć się pod presją, by wznowić negocjacje z Rosją. W takim przypadku Federacja Rosyjska z pewnością zażąda „kapitulacji” z już okupowanych terytoriów, co Ukraina uważa za niedopuszczalne.
Z kolei minister obrony Ołeksij Reznikow zauważył, że oczekiwania wobec ukraińskiej kontrofensywy są przeszacowane. Według niego wielu czeka na „coś wielkiego”, a to może prowadzić do emocjonalnego rozczarowania. Kontrofensywa wojsk ukraińskich w obwodach charkowskim i chersońskim zainspirowała świat, bo wszyscy spodziewali się, że na początku rosyjskiej agresji w lutym ub. r. Ukraina upadnie w ciągu 72 godzin. Jednak teraz jej zachodni partnerzy chcą zobaczyć nowe sukcesy.
„Zachodni partnerzy powiedzieli mi, że teraz potrzebują kolejnego przykładu sukcesu, bo musimy go pokazać naszym narodom… Ale nie mogę powiedzieć, jaka będzie skala tego sukcesu. Dziesięć kilometrów, 30 kilometrów, 100 kilometrów, 200 km? Idealnie byłoby, gdyby ofensywa przecięła tylne linie wojsk rosyjskich i zmniejszyła ich zdolności ofensywne” – podkreślił.
Przypomniał też, że na Ukrainie przebywa obecnie co najmniej 300 tys. rosyjskich żołnierzy.
Zachodni partnerzy twierdzą, że Ukraina jest dobrze wyposażona w broń potrzebną do przeprowadzenia operacji. Jednocześnie, zdaniem prezydenta Zełenskiego, Ukraina „przegrywa na niebie”. Zaznaczył, że ukraińska armia potrzebuje nowoczesnych samolotów. Dodał, że Ukraina nie będzie zwlekać z rozpoczęciem ofensywy do czasu przybycia większej liczby myśliwców.
„Jednak „byłoby nam dużo łatwiej”, gdyby tak było. Ponadto priorytetem pozostają systemy obrony powietrznej” – stwierdził.
Rosyjscy okupanci z całą mocą przygotowują się do zbliżającej się kontrofensywy wojsk ukraińskich. Wróg nie wie, gdzie i kiedy się rozpocznie, więc szykuje się do obrony na kilku kierunkach. Okopy i transzeje są kopane zarówno w okupowanym Mariupolu, na tymczasowo okupowanym terytorium obwodu zaporoskiego, jak i na Krymie. Przy czym odbywa się ewakuacja z terytoriów okupowanych ewakuacja rosyjskiej kadry urzędniczej i kolaborantów
Według Iwana Fiodorowa, burmistrza okupowanego Melitopola, Rosjanie planują też „przesiedlenie” około 70 tys. mieszkańców z 18 osiedli wzdłuż linii frontu.
Opr. TB, www.washingtonpost.com
1 komentarz
Wernyhora
8 maja 2023 o 06:23Kimże ja jestem, aby udzielać dobrych rad. Nie wiem też, czego oczekują Amerykanie. Jedno powiem: Ukraina ma dość ziemi (największy kraj w Europie), a za mało szlachetnych i wykształconych ludzi. – Co ważniejsze: ziemia czy ludzie? – Jeśli najlepsi synowi i córki Ukrainy zginą na froncie, to kto będzie żył? Dla kogo zdobędziecie ten Ługańsk?
W Polsce jest taki powiedzenie „nie kozaczyć”, to znaczy nie ryzykować niepotrzebnie, nie tracić życia swojego i cudzego bez ważnej potrzeby.
Już i tak odnieśliście WIELKI sukces: obroniliście niepodległość. Chwała bohaterom!
Ukraińcy udowodnili całemu światu, że zasługują na niepodległość.
Ale co dalej?
Jeśli w Ukrainie co kilkadziesiąt lat są mordowane elity (mniejsza o to, dlaczego), to jak możecie zbudować silne państwo? Jak to możliwe, że przez prawie 1000 lat Ukraińcy nie mieli własnego króla? – Bo żeby mieć silne państwo, trzeba mieć liczne elity, wielu wykształconych i mądrych prawników, lekarzy, inżynierów, naukowców, księży, nauczycieli itd. itd. – Samą wojaczką nie zbuduje się przyszłości. – Więcej dyplomatów, mniej atamanów.
Skupcie się na tym, co niezbędne dla niepodległości: bez Ługańska Ukraina może istnieć i rozwijać się, bez zachodniego Krymu – NIE.
Nie pamiętam, żeby ktoś odebrał Rosji ziemię w czasie wojny. Ale pokojowo to nawet duże obszary, heh.