Sekretarz stanu USA Anthony Blinken odniósł się do doniesień rosyjskich urzędników w sprawie ataku rzekomo ukraińskiego drona na Kreml, informuje New York Times.
Szef amerykańskiej dyplomacji powiedział, że nie ma informacji, potwierdzających doniesienia.
„Wszystko, co wychodzi z Kremla, brałbym z dużą ostrożnością” – powiedział sekretarz stanu USA Anthony Blinken.
Zapytany o stanowisko USA w sprawie ewentualnych ukraińskich ataków na Rosję, powiedział: „To od Ukrainy zależy, jakie decyzje podejmie w celu obrony”.
Wcześniej media informowały, że Stany Zjednoczone zbierają fakty dotyczące incydentu z dronem w Moskwie , który według strony rosyjskiej zaatakował Kreml.
Według anonimowego urzędnika USA, Stany Zjednoczone nie zostały ostrzeżone o rzekomym ataku dronów na Kreml.
„Cokolwiek się stało, nie było wcześniejszego ostrzeżenia” – powiedział urzędnik, dodając, że władze wciąż próbują dowiedzieć się, co dokładnie się stało.
Służba prasowa Kremla poinformowała, że ukraińskie drony „próbowały uderzyć” w kremlowską rezydencję prezydenta Rosji Putina. Kreml nazwał atak „zaplanowaną akcją terrorystyczną” i „zamachem na prezydenta Rosji”
Serhij Nikiforow, rzecznik prezydenta Zełenskiego powiedział, że Ukraina nie ma informacji o tzw. nocnych atakach na Kreml.
ba
1 komentarz
moskiewska prawda
4 maja 2023 o 05:03Tiaaa, a w Smoleńsku polski samolot zaczepił skrzydłem o brzózkę i rozpadł się w drobny mak. I „wsie pogibli”.