Minionej nocy dron uderzeniowy zaatakował bazę najeźdźców w okupowanym obwodzie ługańskim, ponad 130 km od linii frontu. Atak został nie tylko potwierdzony przez dowództwo SZU, ale również potwierdza go nagranie zamieszczone w sieci przez jednego z okupantów.
Na filmie widać pożar w jednej z baz wrogiej armii. Cios pochodził z drona uderzeniowego, a nie ostrzału artyleryjskiego. Doszło do niego albo w nocy, albo wcześnie rano, donosi Ukraina 365.
Głos za kadrem mówi, żeby jak najszybciej odpędzić Ural. Możliwe, że był załadowany materiałami wybuchowymi.
Okupant na filmie ma pretensje, że ich jednostka została rzekomo wywieziona jak najdalej od linii frontu, za Ługańsk, ale i tam dopadły ich ukraińskie siły zbrojne.
Później okupant obiecał, że zamieści w sieci to co zostało z jgo bazy po nalocie drona.
Możliwe, że zdarzenie miało miejsce tego samego dnia co inny „przylot”.
Wczoraj, 24 kwietnia, około godziny 3:00 dron szturmowy zaatakował skład ropy naftowej okupanta w miejscowości Rowenki, która znajduje się 100 km od linii frontu.
Okupanci stwierdzili, że sam pożar został opanowany o 5:40. Według wstępnych informacji, w zbiornikach znajdował się olej napędowy. Tego samego dnia co najmniej dwa drony nawodne zaatakowały rosyjskie okręty wojenne w jednej z zatok Sewastopola.
Podczas gdy ukraińskie siły zbrojne przygotowują się do kontrofensywy, Biały Dom jest przekonany, że przeciwnik również przygotowuje własną ofensywę. Według Kirby’ego, wraz z nadejściem ciepłej pogody, wróg może zaatakować Siły Zbrojne Ukrainy w kilku miejscach frontu jednocześnie.
ba za dialog.ua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!