Rosyjski terrorysta Igor Girkin (Striełkow) twierdzi, że decyzja Kremla o powołaniu nowego dowódcy na Donbasie, wskazuje pośrednio na katastrofalne skutki, jakie czekają Rosję w wojnie z Ukrainą.
Rosyjska administracja okupacyjna w obwodzie donieckim mianowała dowódcę polowego „DRL” Aleksandra Chodakowskiego na dowódcę oddziału „Rosgwardii” w ORDLO, co rozwścieczyło Girkina – Striełkowa.
W swoim stylu pułkownik FSB wylał on kubeł pomyj (być może zasłużony) na swojego byłego kolegę z drużyny.
Na swoim kanale w Telegramie oświadczył, że wyznaczenie Chodakowskiego wygląda na kpinę z Rosjan, bo dowódca polowy „DNR” jest zwykłym łajdakiem i zdrajcą.
„Od 9 lat ta gnida zdradza, sprzedaje, oszukuje i desperacko PR-uje tylko po to, by zdobyć stanowisko pułkownika – nie posiadając żadnej niezależności” – napisał Girkin.
Co więcej, jego zdaniem, znacznie gorszą wiadomością dla Rosjan jest nowa perspektywa krachu i potwierdzenie, że rok po inwazji na Ukrainę rosyjskie władze wciąż nie pojęły istoty popełnionych błędów. Girkin wytyka najwyższym dowódcom, że Kreml nadal mianuje zdrajców i miernoty na ważne stanowiska, co ostatecznie doprowadzi Rosję do klęski w wojnie z Ukrainą.
„A to oznacza jedno, CZEKA NAS KRACH” – powiedział były dowódca separatystów w Donbasie Girkin – Striełkow.
Komentując jego wybuch wściekłości, dziennikarz i bloger Denys Kazansky zauważa, że Girkin jest zazdrosny o swojego byłego towarzysza broni.
„Chodakowski dostał nowe stanowisko gauleitera w DRL, a Girkin zbombardował go z zazdrości. Ale w czymś ma rację. Jak już pisałem, ludzie tacy jak Carew i Chodakowski zawsze pozostaną dla Rosjan zdrajcami „wszystkich i wszystkiego”, podejrzanymi Ukraińcami, a więc ludźmi drugiej kategorii. I nie będą w stanie pozbyć się tego piętna. Przy każdej okazji będzie im się przypominać o ich złym pochodzeniu” – podkreślił ukraiński dziennikarz.
oprac. ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!