W Rosji do szerzenia w propagandy angażuje się nawet psychologów. Przykładem znany trener personalny Paweł Rakow, który nazywa siebie ekspertem od relacji damsko-męskich, wezwał kobiety, by nakłaniały swoich mężów i partnerów do uczestnictwa w działaniach wojennych przeciwko Ukrainie. Słowem, aby wstąpili do rosyjskich sił zbrojnych.
Psycholog twierdzi, że mężczyźni, których narządy płciowe są „zwiotczały” ze strachu przed wojną, muszą podnieść poziom testosteronu. Aby to zrobić, zachęca kobiety, by oszukiwały swoich mężów i partnerów. Muszą przedstawiać straszny strach i krzyczeć, że w pokoju podobno jest mysz. Kiedy mężczyzna przybiega, by „uratować” swoją żonę, jego testosteron rzekomo wzrośnie. A potem można go poprosić o wszystko.
W takich momentach psycholog proponuje Rosjankom zabranie mężów do komisji poborowej. Zdaniem trenera każdy, kto ucieka z Federacji Rosyjskiej i nie chce iść na front, nie powinien mieć możliwości powrotu do domu.
„Nigdy im nie wybaczajcie tej zdrady. Wszyscy do komisji poborowej, zrozumiano? Jeśli nie chce iść do komisji poborowej, idźcie same i powiedzcie: „Wiem, gdzie ten człowiek mieszka”. Po prostu tak powiedzcie, podajcie adres, jego miejsce pracy… Powinien być czymś pożytecznym dla społeczeństwa, a wtedy będzie mógł ci zapewnić byt” – poradził.
Zauważył też, że nawet jeśli człowiek zginie na wojnie, nie ma się czym martwić. Trener przekonuje Rosjan, że mogą zarobić na śmierci mężów.
„A jeśli twój mężczyzna zostanie zabity, co robić? A co, wcześniej nie umarli? Otrzymacie pieniądze! Radzę, czy wiecie co należy zrobić z tymi pieniędzmi? Wystawić mu nagrobek, a nie kupować sobie pięknych ciuchy” – dodał cynicznie.
Opr. TB, UNIAN
1 komentarz
Barth
9 marca 2023 o 13:25Sam niech idzie najlepiej na pierwszą linie,potem dostanie medal i dyplom-pośmiertnie.