Rosyjska armia znów wystrzeliła rakiety na spokojne ukraińskie miasta. Na kilka dni przed pierwszą rocznicą inwazji na pełną skalę, rosyjska armia nasiliła terror rakietowy na Ukrainę.
O 8:30 w sobotę, 18 stycznia, kraj obudził alarm lotniczy, podał Dialog.UA.
Rosjanie wystrzelili serię rakiet Kalibr z okrętów w pobliżu okupowanej Feodozji, które spadły na zachodnią Ukrainę.
Deputowany Rady Najwyższej Ołeksij Gonczarenko poinformował, że Rosjanie z powodu braku Kalibr wykorzystali w tym ostrzale pociski przeniesione z Morza Śródziemnego.
„Rosjanie wykorzystują teraz Kalibry z okrętów, które stacjonują na Morzu Śródziemnym. Pociski zostały zdjęte z tych okrętów i przetransportowane drogą powietrzną do Rostowa, a następnie do Symferopola i Sewastopola. Pocisków jest coraz mniej” – napisał na Facebooku deputowany.
Wiadomo, że co najmniej sześć Kalibrów weszło w ukraińską przestrzeń powietrzną. Do bombardowania Ukrainy okupanci używali nie tylko morskich Kalibrów, ale także lotnictwa, co potwierdził w Telegramie szef Kancelarii Prezydenta Ukrainy Andrij Jermak.
„Wróg wykorzystuje lotnictwo taktyczne, w szczególności odpala rakiety w przestrzeni powietrznej okupowanych terytoriów” – napisał szef KP.
Zaznaczył, że ukraińska obrona powietrzna zaczęła już przechwytywać cele. Wiadomo, że jedna z rakiet została zniszczona w rejonie mikołajowskim.
Z powodu ataku rakietowego podjęto awaryjne wyłączenia prądu w stolicy Ukrainy, a także w obwodach kijowskim, odeskim i dniepropietrowskim.
ba za dialog.ua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!