Brytyjski polityk Boris Johnson jest przekonany, że wysiłki Ukraińców od pierwszych tygodni pełnowymiarowej inwazji Moskwy uchroniły cywilizowany świat przed śmiertelną katastrofą.
Były premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson podczas przemówienia w Atlantic Council w Waszyngtonie wyraził opinię, że Ukraina, powstrzymując natarcie sił okupacyjnych Federacji Rosyjskiej na Zachód, uratowała świat przed tragedią.
Zdaniem brytyjskiego polityka, gdyby Rosji udało się szybko zająć Ukrainę, doprowadziłoby to do tragedii i stałoby się globalnym punktem zwrotnym XXI wieku.
„Gdyby plany Putina doszły do skutku, doszłoby do katastrofy, w której autokraci próbowaliby siłą wytyczyć na nowo granice i zmienić porządek świata” – podkreślił.
W takim przypadku, uważa Johnson, Federacja Rosyjska uruchomiłaby jeszcze większe zastraszanie, szantaż i groźby wobec każdego państwa w regionie.
Były premier wspomniał też o Chinach i wskazał, że w przypadku wygranej Moskwy każdy autokratyczny reżim na świecie dostałby sygnał, że „granice międzynarodowe można zmieniać siłą i nikt nawet nie będzie próbował tego powstrzymać”.
Polityk dodał, że gdyby terytorium Ukrainy zostało zajęte, Putin ustanowiłby „podłe i straszne państwo policyjne”. Na poparcie swoich słów Boris Johnson przypomniał, jakich potwornych zbrodni wojennych dopuszczali się rosyjscy żołdacy na zajętych przez siebie ukraińskich terytoriach.
Przypomnijmy, że Johnson powiedział, że otrzymał groźby od Putina przed inwazją wojsk rosyjskich na Ukrainę: rosyjski dyktator zasugerował uderzenie rakietowe na Londyn.
Boris Johnson powiedział również, że wierzy w przywrócenie integralności terytorialnej Ukrainy, ale nie wierzy w realność rychłego upadku Federacji Rosyjskiej.
oprac.ba/dialog.ua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!