Aleksander Łukaszenka udał się z roboczą wizytą do Zimbabwe. Podczas powitania białoruskiego dyktatora na międzynarodowym lotnisku Harare w Zimbabwe, zgromadzony tłum wykazywał taki entuzjazm, że doszło do starć z policją, informuje lokalna gazeta News Day.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, gdy „nadgorliwi zwolennicy” prezydenta Zimbabwe przyszli tłumnie na spotkanie z Łukaszenką. Gazeta pisze, że zgromadziły się setki osób, które radowały się i tańczyły tradycyjne tańce. Ale niektórzy uczestnicy przesadzili.
Znany publicysta i politolog Aleksander Niewzorow, nie bez sarkazmu, skomentował, dlaczego białoruski dyktator spotkał się w Zimbabwe z tak „wspaniałym przyjęciem”.
Jak donosi serwis Charter97.org, Łukaszenkę powitał prezydent Zimbabwe Emmerson Mnangagwa, ubrano w „girlandy ze świeżych kwiatów”.
Ciekawe, że mieszkańcy Zimbabwe, spotykając się z dyktatorem, skandowali: „Łukaszenko, biej!”
Żaden z dziennikarzy nie potrafił tak naprawdę wyjaśnić, co oznacza to sformułowanie.
„Służba prasowa Łukaszenki jest zdezorientowana i nie rozumie takiego entuzjazmu tubylców. Faktem jest, że Zimbabwe jest jedynym państwem na świecie, w którym oficjalnie uznano istnienie wampirów i istnieje ich kult. Przed wizytą Łukaszenki lokalne radio poinformowało ludność, że potężny i wpływowy wampir, który pił krew całego kraju, odwiedzi Harare” – wyjaśnił Niewzorow trwające uroczystości w Zimbabwe.
ba/charter97.or
2 komentarzy
qumaty
31 stycznia 2023 o 20:11„Potężny wampir przyjechał”. Wyczuli wąsatego bezbłędnie, nie ma co 😉
Macumba
1 lutego 2023 o 07:11Ale fajowo, pozwolili nam zdjąć maseczki i dali po pół dolara za 1 godzinę machania rękami.