„Wszyscy już to zrozumieli: gdybyśmy nie wytrwali w 2020 roku (masowe protesty opozycji po sfałszowanych wyborach), wiemy, co by się stało. Byłoby gorzej niż na Ukrainie. Ukraina jest bogata. Są bogatsi od nas. Tutaj byłoby gorzej” – powiedział Aleksander Łukaszenka na spotkaniu 24 stycznia w sprawie sytuacji społeczno-politycznej.
Według niezaleznych białoruskich mediów, białoruski dyktator przyznał, że Rosja jest zdolna zaatakować Białoruś, i gdyby nie okrucieństwo i terror białoruskiego aparatu siłwego, Białoruś podzieliłaby los Ukrainy.
„Nie chcę, aby ktokolwiek kłaniał się i dziękował wam lub mnie za to, ale dla wszystkich jest jasne, w imię czego i dzięki komu wytrzymaliśmy”.
Aleksander Łukaszenka odniósł się do powszechnej dość opinii, że to nie on na Białorusi wydaje rozkazy;
„Wielu mówi, że Łukaszenka już tu nie rządzi krajem, krajem rządzi Putin lub siły bezpieczeństwa – zauważył Aleksander Łukaszenka. – W pewnym sensie już wypowiadałem się na ten temat i chcę to podkreślić. Spełniam swoje obowiązki zgodnie z Konstytucją mojego kraju, tak jak rządziłem krajem- nadal nim rządzę”.
Dyktator ostrzegł przed wszelkimi protestami przeciwko jego rządom.
„A jeśli potem ktoś wyskoczy spod cokołu jak karaluch i znów zacznie lub będzie kontynuował tę paskudną działalność, walcząc… z rządem… Jeśli ktoś, broń Boże… Ale teraz niektórzy otwarcie zaczynają się bać” – dodał Łukaszenka.
Łukaszenka zadeklarował, że nigdy nie pozwoli na powtórkę z 2020 roku.
oprac. ba za belta. by
2 komentarzy
Wielkopolanin
24 stycznia 2023 o 21:15Jakbym słyszał spawacza z 1981 r w Polsce
Krzysztof
25 stycznia 2023 o 11:47czy Białoruś to jeszcze Białoruś