Duński wywiad wojskowy (FE) uważa, że megalomania Putina, która doprowadziła do inwazji na Ukrainę, ukształtowała się między innymi pod wpływem narkotyków. Taką opinię przedstawił szef zespołu ds. analiz Rosji duńskiego wywiadu wojskowego o imieniu Joakim w rozmowie z portalem Berlingske.dk. Jego zdaniem prezydent Rosji prawdopodobnie był pod wpływem leków, kiedy zdecydował się zaatakować Ukrainę.
W raporcie podsumowującym rok 2021 r. służba wywiadu stwierdziła, że Putin „najprawdopodobniej” pozostanie przywódcą Rosji po następnych wyborach prezydenckich w 2024 roku, ale po 12 miesiącach, tej pewności jest nieco mniej. Prognoza brzmi: Putin „prawdopodobnie” utrzyma się u władzy przez następne pięć lat.
Joakim to człowiek, który w duńskim wywiadzie kieruje zespołem zbierającym informacje na temat prezydenta Putina, rosyjskiej armii i rosyjskiego społeczeństwa. Na wstępie zaznacza, że nie może powiedzieć wszystkiego, co wie. A to, co może powiedzieć, niekoniecznie wie z całkowitą pewnością. Ale według jego wiedzy, jednym z czynników, które wywołały największą wojnę w Europie od czasów drugiej wojny światowej, były prawdopodobnie leki, które przyjmował wówczas prezydent Rosji Władimir Putin.
„Nasza największa niepewność wynika z jego stanu zdrowia i tego, czy ktoś odsunie go od władzy w wyniku pogarszającego się stanu zdrowia” – powiedział przedstawiciel wywiadu.
FE nie wskazuje wprost, że Putin cierpi na śmiertelną chorobę, ale sugeruje, że cierpi na silny, przewlekły ból, i dlatego często widzimy w materiałach, że kurczowo czegoś się trzymania. „Ma to złagodzić ból” – zaznaczył rozmówca.
FE uważa, że Putin chorował na raka i był pod wpływem silnych leków, gdy rozpoczynał wojnę, co mogło mieć wpływ na jego decyzję.
FE nie spodziewa się, że Putin umrze z powodu chorób, na które cierpi. Ale jeśli będą one postępowały, rosyjskie elity mogą pokusić się o odsunięcie go od władzy.
– Mamy nieodparte wrażenie, że część elity widzi, że wszystko idzie w złym kierunku – dodaje oficer duńskiego wywiadu.
Duński wywiad przewidywał, że Rosja przejmie Ukrainę w ciągu dwóch tygodni, ale jak większość zachodnich agencji wywiadowczych mylił się w swoich przewidywaniach.
Przedstawiciel tajnych służb mówi, że byli świadomi problemów logistycznych i niskiego poziomu dowodzenia, ale nie sądzili, że Rosjanie popełnią tyle błędów.
Duńczycy uważają, że główną przyczyną porażki Rosji na Ukrainie był sam Putin i jego błędne decyzje.
Putin podejmował decyzje z tak wąskim gronem doradców, że armia o nich nie wiedziała. Okazało się, że armia ma o 30 tys. mniej żołnierzy niż na papierze, a potem nastąpił łańcuch kolejnych niepowodzeń.
Joakim nie wierzy, że w lutym nastąpi nowa wielka rosyjska ofensywa przeciwko Kijowowi, jak ostrzega Ukraina. Jego zdaniem, w tak krótkim czasie po prostu nie da się wyszkolić zmobilizowanych wojsk rosyjskich do ofensywy.
„Absolutnie spodziewamy się, żemniejsze ataki, jak ten w Bachmucie, będą miały miejsce. Ale ofensywa taka jak ta, którą widzieliśmy w lutym zeszłego roku, zajęłaby im kilka lat, aby ponownie się do tego przygotować. I odwrotnie, Ukraina ma duże szanse na odzyskanie większej części okupowanych terytoriów. To zależy po części od tego, ile broni Zachód dostarczy Ukraińcom, a po części od tego, jak sroga zima osłabi rosyjskie morale. Ukraińcy są dobrze przygotowani do przetrwania zimy. Rosjanie nie”.
Największą niewiadomą jest jednak to, co się stanie, gdy Ukraińcy zaczną uderzać w podstawowe interesy strategiczne Rosji, co sprawi, że Putin poczuje się zmuszony odpowiedzieć bronią nuklearną.
Putin nie ma określonej czerwonej linii, przez co nie można dokładnie przewidzieć, czy i kiedy wciśnie ten guzik – mówi Joakim. Jako przykład podaje wydarzenia poprzedzające wrześniową decyzję Putina o aneksji czterech ukraińskich regionów i rozpoczęciu częściowej mobilizacji. Nastąpiło to po tym, jak Rosja została zmuszona do katastrofalnego odwrotu z Charkowa. Mniej więcej w tym samym czasie Putin został publicznie skarcony przez Chiny, Turcję i Indie podczas spotkania Szanghajskiej Organizacji Współpracy, gdzie powiedzieli mu, że mają „obawy” i stwierdzili, że to nie czas na wojnę.
ba/berlingske.dk
1 komentarz
validator
2 stycznia 2023 o 17:06Kolejny Hitler na prochach.