Białoruski pilot, który pracuje dla rosyjskich linii lotniczych „Pobeda”, stracił przytomność podczas lotu z Machaczkały (stolica Dagestanu, autonomicznej republiki, wchodzącej w skład Federacji Rosyjskiej) do Petersburga. W tej sytuacji samolot musiał zostać zawrócony na lotnisko.
Do zdarzenia doszło rano 13 grudnia podczas lotu DP 505. Drugim pilotem był Białorusin Aleksander.
Białorusin źle się poczuł w początkowej fazie lotu. Objawy przypominały atak epileptyczny: pojawiły się konwulsje rąk i nóg, Aleksander nie panował nad swoimi ruchami. Był przypięty pasami, a stewardesa towarzyszyła mu aż do momentu wylądowania.
Sam mężczyzna stwierdził, że zdarzyło mu się to po raz pierwszy, jego doskonały stan zdrowia potwierdzały dokumenty. Śledczy podejrzewają jednak, że Aleksander mógł ukrywać chorobę.
Przeciwko białoruskiemu pilotowi i medykom kompanii odpowiedzialnym za kontrolę przed lotem wszczęto śledztwo. Białorusin dostał zakaz latania, grozi mu utrata licencji.
Inne źródła podają jednak, że pilot stracił przytomność i został przewieziony z wysoką temperaturą do szpitala zakaźnego, gdzie został poddany kwarantannie.
ba/nashaniva.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!