Rzecznik Putina Dmitrij Pieskow powiedział, że Rosja nie jest lubiana na Zachodzie.
Jak powiedział, stosunki między Rosją a państwami zachodnimi są w okresie konfrontacji.
Konkretnie użył zdania „nie zmierzamy, ale dotarliśmy już do stacji zwanej konfrontacją” w opowiedzi na pytanie telewizji reżimowej, w jakim kierunku zmierza sytuacja w stosunkach Rosji z Zachodem,
Narzeka też, że kolektywny Zachód „nie lubi” Rosji. – Nikt nas nie lubi nie będzie nas lubił. A my tego nie potrzebujemy – stwierdził Pieskow.
Warto zwrócić uwagę, że rosyjski reżim i jego propaganda często używają zwrotu „kolektywny Zachód” jak by cały Zachód był jednym wielkim antyrosyjskim monolitem, kolektywem właśnie. Na podobnej zasadzie, każde państwo zachodnie jest traktowane również jak niezmienny podmiot, z natury antyrosyjski i niedemokratyczny, niejako lustrzane odbicie systemu rosyjskiego (mówi się np. „oficjalna Warszawa”, „oficjalny Berlin”, „oficjalny Waszyngton”, „oficjalny Londyn” itd.).
Pieskow powiedział też dziś, że „jeżeli chodzi o wielką konferencję prasową, nie odbędzie przed Nowym Rokiem”. Chodzi o doroczną wielką konferencję Putina ze starannie dobranymi dziennikarzami, która pełniła funkcje propagandowe i dezinformacyjne. Czasem pozwalano na nich zadań pytanie dziennikarzowi zagranicznemu lub opozycyjnemu (gdy jeszcze byli tacy w Rosji), by pokazać „otwartość” Rosji. W tym roku Rosja nie ma już potrzeby udawania „otwartości”, ponadto być może sam Putin nie ma ochoty rozmawiać nawet z wybranymi „dziennikarzami” i opowiadać o „zwycięstwach” w rzekomej wojnie z Zachodem na Ukrainie.
Konferencja taka więc odbywała się regularnie pod sam koniec roku, w tym roku jej nie będzie. Pieskow wyraził nadzieję, że jednak „prezydent znajdzie okazję, by porozmawiać jak zwykle” z dziennikarzami. Nie przedstawił żadnego uzasadnienia.
Oprac. MaH, ukrinform
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!